Lekarze alarmują, że cukrzyca niszczy serce. Większość chorych nie jest tego świadoma. Co więcej – pół miliona Polaków nie wie nawet, że choruje na cukrzycę. Jak to możliwe?
Cukrzyca, podobnie jak nadciśnienie tętnicze, nie boli. Objawy tych chorób nie są uciążliwe i dopóki nie wystąpią powikłania, nie wpływają na jakość naszego życia. Nie musimy podejmować specjalnych działań, żeby normalnie egzystować. Nie mamy zatem motywacji, by szukać pomocy u lekarza. Trzeba jednak podkreślić, że przyczyny tak niskiej świadomości zagrożeń leżą po obu stronach. Wielu chorych usłyszało diagnozę odpowiednio wcześnie lub lekarz wyraził obawy, że są w grupie ryzyka i udzielił wskazówek co do zmiany trybu życia. Często jednak pacjenci tego nie pamiętają lub po prostu nie stosują się do zaleceń.
Dlaczego?
Być może cały czas, szczególnie w przypadku pacjentów starszej daty, pokutuje przeświadczenie, że tak naprawdę niewiele od nich zależy i że sami nie mają realnego wpływu na swoje zdrowie. Tacy pacjenci oczekują zaopiekowania od systemu. I powinni je otrzymać. Ale nadchodzą zmiany. Rośnie pokolenie osób, które są coraz bardziej świadome, same szukają informacji na temat choroby i sposobów jej leczenia. Zastanawiają się, co mogą dla siebie zrobić, i nie czekają, aż ktoś im poleci, do jakiego specjalisty mają się zgłosić.
Natomiast rzeczywiście dużym problemem jest to, że powikłania sercowo-naczyniowe, takie jak zawał serca lub udar mózgu, są praktycznie nieobecne w świadomości cukrzyków.