Najnowsza edycja utrzymana jest w logice premiery z sierpnia 1981: również wtedy The Rolling Stones postanowili złożyć nowy album z piosenek, które nie zmieściły się na wcześniejszych płytach. Całość promował jeden z najbardziej spektakularnych przebojów zespołu, czyli „Start Me Up", idealny do rozpoczynania koncertów.
– W przypadku płyty „Tattoo You", nie chodziło o to, że przestaliśmy pisać nowe rzeczy: to była kwestia czasu. Uzgodniliśmy jednak, że wyruszymy w trasę i chcieliśmy grać nową piosenkę – mówił Keith Richards.
Producent Chris Kimsey był innego zdania: fakt kompozytorskiej bezczynności liderów zespołu skwitował propozycją złożenia nowej płyty, z nagrań odłożonych do archiwum bez finałowego szlifu.
Czytaj więcej
Kariera Michała Matczaka, Maty, to dowód na dominację rapu w polskiej popkulturze.
Co ciekawe, „Start Me Up", utwór nagrany po raz pierwszy w czasie sesji „Some Girls" w 1978 r., z początku nie wywoływał entuzjazmu wśród muzyków. Tymczasem piosenka rozpoczęta charakterystycznym riffem Richardsa w trudnym dla rockowych zespołów czasie, wspięła się na drugie miejsce listy przebojów w Ameryce.