Już za miesiąc odbędzie się w kanale Disney+ premiera sześciogodzinnego, trzyodcinkowego dokumentu Petera Jacksona. Tylko gigant kina mógł otrzymać do opracowania 55 godzin zapisu filmowego ze stycznia 1969 r. z sesji „Get Back". Tak, to był pierwszy w historii świata reality show!
Taśmy zostały ukryte głęboko w sejfie, ponieważ były zapisem również konfliktów, po których Harrison opuścił studio, i miał być zastąpiony przez Erica Claptona. Ostatecznie doszło do ugody, czego częścią stał się legendarny, ostatni koncert czwórki na dachu ich firmy Apple zakończony interwencją policji. Jak zapowiada Jackson, zobaczymy, że The Beatles spierali się, przede wszystkim jednak lubili i świetnie bawili, zasługując na miano najważniejszego zespołu świata.
Ale o Paulu i Johnie można też powiedzieć, że bywali ignorantami. Przegapili erupcję talentu George'a. Próbował grać „All Things Must Pass" – wydane na debiutanckim solowym albumie rzuciło muzyczny świat na kolana. „Something", które stało się ozdobą „Abbey Road". Zaślepienie nie było ostateczne. Harrison przeforsował, by uczestnikiem polubownej sesji był wybitny organista Bill Preston.
Wcześniej z Beatlesami nagrał piosenkę Clapton, jednak Preston wziął udział w całej sesji. Harrison wypatrzył Prestona podczas koncertu Raya Charlesa, który powiedział, że od czasu, gdy usłyszał, jak Billy gra na organach, nie śmie tego robić. Preston był też znajomym czwórki z Hamburga, gdzie terminował u boku Little Richarda. Bez brzmienia organów Prestona trudno sobie wyobrazić „Let It Be".
Czytaj więcej
Dokładnie pół wieku temu ukazał się album „Abbey Road”, jeden z najważniejszych w historii rocka.