Zmienne twarze Karola Szymanowskiego

Był gejem czy idealnym kandydatem na męża, geniuszem czy leniem. Różnie kobiety postrzegają Szymanowskiego.

Publikacja: 13.11.2023 03:00

Karol Szymanowski z siostrą, Stanisławą Korwin-Szymanowską, śpiewaczką, znakomitą interpretatorką je

Karol Szymanowski z siostrą, Stanisławą Korwin-Szymanowską, śpiewaczką, znakomitą interpretatorką jego muzyki, 1935 rok NAC

Dwa lata temu wydarzeniem stała się książka „Uwodziciel”, której autorka odbrązowiła wizerunek Karola Szymanowskiego, udowadniając, że ten drugi po Chopinie kompozytor, jak o nim już za życia mawiano, miewał wady, a o pewnych faktach z jego życia przez lata milczano, bo psułyby wizerunek naszego narodowego twórcy.

„Uwodziciel” jest chętnie czytany, ale obruszył obrońców tradycji. I oto teraz ukazała się inna opowieść o kompozytorze, napisana przez prof. Teresę Chylińską, również wydana przez PWM: „Jak Karol Szymanowski pisał książkę o sobie”. Można ją traktować jako odpowiedź czy wręcz polemikę z „Uwodzicielem”.

Czytaj więcej

Karol Szymanowski w Google Doodle. Tak uhonorowano wybitnego Polaka

Męcząca robota

Teresa Chylińska ma o Karolu Szymanowskim wiedzę absolutną, opracowała przecież 15 (!) tomów jego korespondencji. I nie kryje podziwu dla jego geniuszu: „na szczęście natura wyposażyła Szymanowskiego w bezcenny gen odporności i na eklektyzm, i na naśladownictwo. Każde kolejne dzieło było dla niego tym, czym dla podróżnika wyrąbywanie drogi w lesie”.

Nikt dziś nie podważa faktu, że należy do najważniejszych i najoryginalniejszych kompozytorów w muzyce europejskiej XX wieku. Nie czyni tego też Danuta Gwizdalanka w „Uwodzicielu”, ale uważa, że Szymanowskiemu obca była systematyczność, a przyjemności życia odciągały go od pracy. Najbardziej ożywiał się w chwilach, gdy przychodziły mu do głowy muzyczne pomysły. Potem jednak zaczynał się z nimi męczyć, odkładał, a czasem w ogóle z nich rezygnował. Gdy czuł się już znudzony instrumentowaniem „Harnasiów”, zwierzył się Annie Iwaszkiewiczowej: „Jak ma się w głowie całość kompozycji, całą tę naprawdę twórczą stronę, to pozostaje już tylko szalenie żmudna, męcząca robota, do której siłą woli trzeba się przymuszać”.

Czytaj więcej

„Król Roger” w Operze na Zamku. Symbole i trochę erotyki

Wiele utworów powstawało latami, niektóre zostały ukończone fragmentarycznie. A ponieważ miewał problemy z instrumentacją dzieł orkiestrowych, musiał nieraz prosić o pomoc w tym względzie dyrygenta i przyjaciela Grzegorza Fitelberga.

Kobiety i pieniądze

Bardziej złożony jest portret prywatny Karola Szymanowskiego. Jego homoseksualizm nie jest już tajemnicą. Danuta Gwizdalanka przytacza więc nazwiska niektórych młodych lub wręcz bardzo młodych mężczyzn, bo takich preferował. Najczęściej były to znajomości krótkie lub wręcz chwilowe, ale ostatniemu bodaj kochankowi Aleksandrowi Szymkiewiczowi finansowo pomagał w ukończeniu studiów medycznych.

Teresa Chylińska stara się takich faktów nie dostrzegać. Za to jej książkę przepełnia grono dziewcząt i kobiet, które pozostawały pod urokiem zalecającego się do nich Karola Szymanowskiego. Kobieta, jak pisze: „pozostała dla niego siłą uruchamiającą pokłady głębokich emocji, a kobiecość poprzez swe różnorodne wcielenia dopełniała jego przekierowaną seksualność”. Autorka nie kryje też rozczarowania, że wzorem swojego kuzyna Jarosława Iwaszkiewicza nie zdecydował się na małżeństwo z kobietą.

Kobiety chętnie wspierały go materialnie. A on w relacjach z nimi nie kierował się wyłącznie przyjacielskimi więzami, potrafił też – jak uważa Danuta Gwizdalanka – ostro zabiegać o pieniądze. Był rzeczywiście ciągle w trudnej sytuacji. Po rewolucji bolszewickiej rodzina Szymanowskich straciła cały majątek we wschodniej Ukrainie, a na Karola spadł potem w Warszawie obowiązek utrzymywania matki, starszego brata, a czasem i wszystkich sióstr.

Czytaj więcej

Karol Szymanowski – geniusz i zdeprawowany uwodziciel

Przy ciągłych takich kłopotach nie potrafił – czego nie dostrzega Teresa Chylińska – zrezygnować ze stylu życia, do jakiego przywykł. Nawet wtedy, gdy był bez grosza i w Zakopanem udało mu się pożyczyć od znajomych na bilet do Warszawy, to okazało się, że w pociągu jechał w wagonie pierwszej klasy, a pożyczkodawcy w drugiej.

Z ciągłymi staraniami o pieniądze wiąże się też okres, gdy w Warszawie kierował Wyższą Szkołą Muzyczną przekształconą w Konserwatorium. Zapewniało mu to pewną stabilizację finansową.

Po trzech latach zrezygnował, co Teresa Chylińska przedstawia jako efekt spisku sił konserwatywnych – na czele z pisarzem Julianem Kadenem-Bandrowskim, który w polskiej kulturze miał ambicje zająć miejsce po Stefanie Żeromskim, tymczasem miano narodowego twórcy zostało już przyznane Szymanowskiemu. On zaś z pasją zabrał się do gruntownej reformy i unowocześnienia edukacji muzycznej.

Danuta Gwizdalanka postrzega to nieco inaczej. Szymanowski zawsze unikał systematycznych obowiązków, praca administracyjna bardzo mu więc ciążyła. Już po roku zaczął od niej stronić pod pretekstem wyjazdów zagranicznych czy zobowiązań twórczych. Bunt środowisk konserwatywnych przyspieszył tylko jego rezygnację.

Do takiego portretu należy dodać też nałogi: papierosy (zabójcze przy gruźlicy gardła, na którą zmarł) i alkohol, od którego kilkakrotnie starał się uwolnić. Ale nawet w ostatnich miesiącach życia, jak pisze Danuta Gwizdalanka, gdy alkohol zbytnio drażnił gardło, zabarwiał wodę odrobiną wina.

Można to skwitować zdaniem: Taki był Karol. Używa go ciągle Teresa Chylińska w swojej skądinąd wartko napisanej książce, pointując kolejne szlachetne cechy i uczynki Karola Szymanowskiego.

„Jak Karol Szymanowski pisał książkę o sobie” PWM, Kraków 2023

„Jak Karol Szymanowski pisał książkę o sobie” PWM, Kraków 2023

Dwa lata temu wydarzeniem stała się książka „Uwodziciel”, której autorka odbrązowiła wizerunek Karola Szymanowskiego, udowadniając, że ten drugi po Chopinie kompozytor, jak o nim już za życia mawiano, miewał wady, a o pewnych faktach z jego życia przez lata milczano, bo psułyby wizerunek naszego narodowego twórcy.

„Uwodziciel” jest chętnie czytany, ale obruszył obrońców tradycji. I oto teraz ukazała się inna opowieść o kompozytorze, napisana przez prof. Teresę Chylińską, również wydana przez PWM: „Jak Karol Szymanowski pisał książkę o sobie”. Można ją traktować jako odpowiedź czy wręcz polemikę z „Uwodzicielem”.

Pozostało 89% artykułu
Muzyka klasyczna
Elīna Garanča zaśpiewa na Festiwalu Eufonie. To kobieta o wielu wcieleniach
Muzyka klasyczna
Koryfeusze Muzyki Polskiej: Jakub Józef Orliński i atrakcyjne kobiety
Muzyka klasyczna
XI Międzynarodowy Festiwal Ignacego Jana Paderewskiego w Warszawie
Muzyka klasyczna
Janusz Olejniczak: Trudno dogonić swoje marzenia
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Muzyka klasyczna
Janusz Olejniczak nie żyje. Był Chopinem… i Paderewskim