Martha Argerich, najwspanialsza od ponad pół wieku pianistka świata, jest nieprzewidywalna. Często odwołuje ogłoszone publicznie koncerty. W ostatnich latach robi to coraz częściej nie tylko z racji wieku. Jest znana z tego, że aby wyjść na estradę, musi przełamać swój wewnętrzny opór.
Lubi grać tam, gdzie dobrze się czuje. Warszawa jest takim miastem, a jednak i u nas jej koncerty nie dochodziły do skutku. Organizatorzy obecnego Konkursu Chopinowskiego postanowili niczego nie zapowiadać, bo wiedzą, że nawet jeśli Martha Argerich dotrze na czas, nie oznacza to jeszcze, że w ostatniej chwili nie zmieni zdania.
Standing ovation w Filharmonii Narodowej
Martha Argerich przyjechała dwa dni przed inauguracją Konkursu Chopinowskiego, odbyła próbę z naszą {oh!} Orkiestrą prowadzoną gościnnie przez Václava Luksa i była zadowolona. I pojawiła się w Filharmonii Narodowej, której sala była wypełniona do ostatniego miejsca, mimo że wiadomość o jej występie rozeszła się po mieście dopiero dzień wcześniej.
Czytaj więcej
Derek Wang rozpocznie 5 października Konkurs Chopinowski na Instrumentach Historycznych.
Jako że była to inauguracja Konkursu Chopinowskiego na Instrumentach Historycznych, Martha Argerich też poprosiła o fortepian Erarda z połowy XIX wieku. Ale nie było oczywistego Chopina, lecz I Koncert fortepianowy Beethovena. Gra ten utwór często, polska publiczność też nieraz słyszała go w jej wykonaniu, ale każda kolejna interpretacja jest na swój sposób zaskakująca,