Abstrakcjonista Stanisław Fijałkowski (1922-2020) reprezentował Polskę na Biennale w São Paulo (1969) i na Biennale w Wenecji (1972). W 1977 roku wyróżniono go Nagrodą Krytyki Artystycznej im. Cypriana Kamila Norwida, a w 1990 uhonorowany został Nagrodą im. Jana Cybisa. Jego prace znajdują się w najbardziej prestiżowych kolekcjach - Tate Gallery w Londynie. MoMA w Nowym Jorku, Galerii Trietiakowskiej w Moskwie.
Warszawska Wallspace Gallery prezentuje wybór prac Fijałkowskiego z kolekcji Anety i Jerzego Szot. Tytuł dała nazwa jednej z eksponowanych prac - „Nawet nie wiesz, że mogłeś mieć skrzydła profesorze” (1968). Zobaczyć można 34 płótna olejne, 3 akwarele i 12 grafik. Najwcześniejszą pracą jest „Kubistyczny akt” z 1947 roku, najpóźniejszą – Piękny kamień” z 2002 roku.
Pierwsze dzieło trafiło do prezentowanej kolekcji w 2002 roku.
- Pamiętam, jak zadzwoniłem do profesora i powiedziałem, że chciałbym kupić jego obraz – opowiadał w czasie wernisażu Jerzy Szot. - Odpowiedział, że nie musi już sprzedawać, tym bardziej, że było to przed poznańską wystawą zorganizowaną na 80-lecie jego urodzin. Czułem, że za chwilę powie „do widzenia” i to będzie koniec rozmowy. Wtedy przyszło mi do głowy, żeby powiedzieć, że moja żona studiowała na ASP w Łodzi, a ja w Warszawie w pracowni Teresy Pągowskiej, której potem byłem asystentem. Profesor zainteresował się i zaprosił mnie do siebie do Łodzi. Ugościł, rozmawialiśmy trzy godziny o znajomych, o sztuce. Na koniec zapytałem, czy będę mógł nabyć jakiś jego obraz. Wtedy wskazał na dzieło z 1965 roku. Ucieszyłem się. Potem były kolejne spotkania, z czasem zaprzyjaźniliśmy się. A kolejne prace wzbogacały naszą kolekcję.
„To, co uderza w obrazach Stanisława Fijałkowskiego to pewność gestu. Gestu oszczędnego, skupionego, tworzącego harmonijną konstrukcję całości, a z drugiej strony otwierającego na nieznane, na tajemnicę prowadzącą gdzieś głębiej, dalej. (…) Redukując stopniowo figurację i ograniczając paletę skupiał się na maksymalnej oszczędności formy i przekraczaniu jej materialności” – napisała w katalogu Zofia Jabłonowska – Ratajska.