Franz Hals, niderlandzki mistrz uśmiechu

Po Londynie i Amsterdamie długo oczekiwaną monograficzną wystawę Fransa Halsa podziwiać można w berlińskiej Gemäldegalerie. XVII-wieczny portrecista należy obok Rembrandta i Vermeera do słynnej trójki złotej ery niderlandzkiego malarstwa.

Publikacja: 09.08.2024 04:30

Franz Hals, Uśmiechnięty chłopiec, 1630

Franz Hals, Uśmiechnięty chłopiec, 1630

Foto: Mauritshuis, Den Haag

Podobno Rembrandt inspirował się dziełami Halsa, pracując nad „Strażą nocną“. Faktem jest, że Frans Hals, najstarszy z trzech głównych przedstawicieli niderlandzkiego malarstwa XVII wieku, wypracował własny styl, do którego dwieście lat później nawiązali również Gustav Courbet, Lovis Corinth czy Max Liebermann, co ciekawie dokumentuje właśnie berlińska wystawa.

Obrazami Fransa Halsa zachwycał się van Gogh

Charakterystyczna dynamika w przedstawianiu postaci, lekkość w prowadzeniu pędzla, kolorystyka i pomysłowość w zestawieniu szczegółów Halsa zachwyciły także van Gogha, o czym pisał on w liście do brata.

Frans Hals (1582–1666) urodził się w Antwerpii, ale prawie całe życie spędził w Haarlemie, mieście przyciągającym wtedy wielu imigrantów z Flandrii i Francji dzięki przyznaniu równych praw katolikom i protestantom. Wykonując nowe zawody, przyczynili się oni znacznie do rozkwitu miasta także w dziedzinie sztuki. Hals uczył się malarstwa u Karela von Bandera, a od 1610 roku pracował zawodowo, był już członkiem gildii i miał własny warsztat z kilkoma uczniami.

Czytaj więcej

Frans Hals, który zachwycał Vincenta van Gogha

Jego ulubioną formą były portrety. Popularne wtedy wśród możnych zamawiających swój konterfekt u malarza dawały mu środki na utrzymanie wielodzietnej rodziny (miał dziesięcioro dzieci) i potwierdzały jego pozycję zawodową. Ale tworzone przez niego wizerunki różniły się bardzo od wcześniejszych konwencjonalnych portretów. Szybkie pociągnięcia pędzlem, naturalność, nietypowe pozy – to ich specyfika.

Nazywany „mistrzem chwili“ malarz potrafił oddać na płótnie gest, ruch, spojrzenie i uśmiech portretowanej osoby. Wystawa w berlińskiej Gemäldegalerie zatytułowana „Frans Hals. Mistrz uśmiechu” daje przegląd 80 obrazów, w tym 50 samego Halsa i przekonuje o niesłychanej wrażliwości i ciekawości tego artysty.

Każdy człowiek interesował Fransa Halsa

Każda malowana przez niego postać ma własny charakter i temperament, niezależnie od jej pozycji społecznej. Są tu przedstawiciele elit i ludzie prości, kupcy i regenci, ludzie nauki i kościoła, kuglarze, grajkowie i handlarki na targu. Każdy zasługuje na taką samą uwagę i przedstawiony jest z taką samą szczerością. Czy jest to „Portret małżonków Isaaca Massa i Beatrix van der Laen”, „Grający na lutni”, „Śmiejący się kawaler” czy „Cyganka”, „Śpiewak z fletem” albo „Roześmiany chłopiec”.

– Cechą szczególną Fransa Halsa jest to, że zawsze podchodził do ludzi bez zastrzeżeń – mówi kuratorka berlińskiej wystawy

Katja Kleinert. – Miał niesłychaną zdolność obserwacji i był ciekawy ludzi zarówno tych z elity, jak i z marginesu i potrafił uchwycić ich sylwetki z godnością i wielką empatią.

Hals malował też portrety zbiorowe, przedstawiające na przykład członków straży obywatelskiej. Czterometrowe dzieło zachwyca kompozycją: kilkunastu mężczyzn stoi swobodnie w trzech rzędach, uszeregowanych według godności i zasług („Chuda kompania”). Obraz funkcjonuje jako portret grupy, ale składa się z wizerunków indywidualnych postaci i uwzględnia ich cechy charakterystyczne lub typowe zachowania, które Frans Hals podchwycił i z humorem przeniósł na płótno.

Kim była tajemnicza „Malle Babbe”

Szczególne miejsce w berlińskiej ekspozycji zajmuje „Malle Babbe”, czyli dynamiczny portret prawdopodobnie upośledzonej umysłowo kobiety, z wielkim kuflem najwyraźniej nadużywanego trunku i niepohamowanym, chciałoby się powiedzieć, rechoczącym śmiechem. Jest tak prawdziwy, że mógłby być namalowany dziś, gdyby nie biały czepek i ciemna suknia kobiety. Na wystawie są trzy warianty tego obrazu oraz namalowana pod jego wrażeniem wersja Courbeta.

Na ekspozycję składają się dzieła wypożyczone z największych muzeów i zbiorów sztuki holenderskiej, od Rijksmuseum, przez Luwr, do londyńskiej National Gallery czy Wallace Collection. Bazą jest kolekcja Muzeum Fransa Halsa w Haarlemie, gdzie znajduje się najwięcej dzieł malarza.

Wystawa „Frans Hals. Meister des Augenblick” czynna w berlińskiej Gemäldegalerie do 3 listopada 2024 r.

Podobno Rembrandt inspirował się dziełami Halsa, pracując nad „Strażą nocną“. Faktem jest, że Frans Hals, najstarszy z trzech głównych przedstawicieli niderlandzkiego malarstwa XVII wieku, wypracował własny styl, do którego dwieście lat później nawiązali również Gustav Courbet, Lovis Corinth czy Max Liebermann, co ciekawie dokumentuje właśnie berlińska wystawa.

Obrazami Fransa Halsa zachwycał się van Gogh

Pozostało 91% artykułu
Malarstwo
Wystawa prac Józefa Chełmońskiego w Warszawie. Reporterska brawura i kontemplacja natury
Malarstwo
Profesor Antoni Fałat nie żyje. „Straciliśmy wybitnego artystę”
Malarstwo
Wystawa w Londynie. Spełnione życzenie van Gogha
Malarstwo
Salvador Dali: surrealistyczne wizje i naukowe pasje geniusza
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Malarstwo
Austriacka wystawa dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów