Na festiwal organizowany od 1990 roku przez Niemiecki Teatr Narodowy w Weimarze, w tym roku złożyły się spektakle teatralne, operowe i taneczne, koncerty oraz projekty interdyscyplinarne łączące wszelkie dziedziny sztuki - od literatury, przez film i sztuki plastyczne, po videoart. Pokazy, przedstawienia i występy odbywały się w przestrzeni miasta oraz landu Turyngii, którego sercem jest właśnie Weimar.
W tym roku impreza odbyła się pod hasłem „Tęsknota za jutrem”. W oficjalnym tekście otwarcia Rolf C. Hemke, dyrektor artystyczny festiwalu (od 2018 roku), deklarował rzecz następującą: „głęboka tęsknota za przyszłością łączy ideę wyrwania się z teraźniejszości z bezwarunkową wolą wspólnego kształtowania tej przyszłości. Z nadzieją jednak, że może pojawić się jutro inne, bardziej pozytywne, niż jesteśmy sobie w stanie to obecnie wyobrazić”. Motywy przewodnie tegorocznej edycji, to tematy żywo dyskutowane zarówno w Niemczech, jak i całej Europie: żądza władzy, różne oblicza przemocy, katastrofa klimatyczna czy kwestia wojny, wokół której nie można było w tym roku przejść obojętnie.
Czytaj więcej
Ozzy Osbourne nagrał z Claptonem, Beckiem i Iommim świetny album „Patient No 9”.
Wydarzeniami festiwalu mogę śmiało określić dwa znakomite spektakle uznanych już na świecie teatralnych twórców z kręgu języka hiszpańskiego. To znakomite przedstawienie urugwajskiego dramaturga i reżysera Sergio Blanco na podstawie jego własnej sztuki „Kiedy przechodzisz nad moim grobem” oraz zapadające w pamięć, pozbawione słów show znakomitej hiszpańskiej artystki Angeliki Liddell – „Wiercenie”. Blanco w brawurowo napisanej, autoteatralnej i autoironicznej sztuce opowiada o mężczyźnie, który postanawia popełnić samobójstwo z asystą (nie eutanazję), zapisując swe ciało londyńskiemu nekrofilowi irańskiego pochodzenia. Poprzez uporczywe powtarzanie myśli, że wszyscy konsumenci sztuki są w pewnym sensie nekrofilami, uwielbiającymi zmarłych twórców kultury, Blanco wychodzi znacznie poza rodzajowe i jednoznaczne odczytanie skandalizującej nieco fabuły dramatu. Warto dodać, że tekst Urugwajczyka zachwyca sposobem, w jaki przerabia realizm fabuły czy poszczególnych narracji w czystą poezję. Przypomina przy tym nieco styl - znanego i uwielbianego u nas poety dramatu - Iwana Wyrypajewa. Angelika Liddell z kolei rozlicza się z rolą kobiety w kulturze flamenco, wychodząc od zakwestionowania ikonicznego obrazu typowego koncertu: mężczyzna siedzi na krześle i gra na gitarze, kobieta zaś tańczy (w domyśle - jak jej zagra mężczyzna). Spektakl, operujący bezkompromisowym i obrazoburczym wobec przyzwyczajeń widza stylem, wywołał nawet mały skandal na widowni, znakomita większość widzów oklaskiwała go jednak na stojąco, wiwatując głośno z zachwytu.
W programie festiwalu znalazły się też mocne akcenty polskie: koncert znakomitej krakowskiej orkiestry muzyki dawnej Capella Cracoviensis pod batutą jej szefa Jana Tomasza Adamusa z gościnnym udziałem światowej sławy barytona Thomasa E. Bauera oraz polityczno–operowy spektakl „Aria di Potenza”, wyreżyserowany przez jedno z najgorętszych obecnie nazwisk europejskiej reżyserii operowej - Krystiana Ladę, z absolutnymi gwiazdami wokalistyki polskiej i światowej: Małgorzatą Walewską, Lucią Lucas oraz Théo Imartem w rolach głównych.