Dla Björk był to wyjątkowy występ – po raz pierwszy śpiewała w Carnegie Hall, otwartej w 1890 r. i uznawanej za jedną z najlepszych sal koncertowych na świecie. To także pierwsze sprawdzenie, jak na żywo wypadają utwory z niesłychanie emocjonalnej i osobistej płyty „Vulnicura" oraz otwarcie cyklu aż siedmiu nowojorskich koncertów, którymi rozpoczyna trudną dla niej trasę. O samym albumie napisano już wszystko – to studium rozkładu wieloletniego związku wokalistki z artystą wizualnym Matthew Barney'em, z którym ostateczne rozstała się w 2013 r.
W Polsce Björk być może pojawi się dopiero latem na jednym z festiwali, potwierdziła już występy w Berlinie, Czechach oraz na Słowacji.
W porówaniu do poprzedniej trasy po wydaniu albumu „Biophilia" ten koncert jest niesłychanie skromny. Poprzedni album wydany także jako mobilna aplikacja to istne zachłyśnięcie się nowymi technologiami, ale również masa często bardzo oryginalnych instrumentów stworzonych specjalnie dla Björk i rozbudowany chór. Teraz występuje tylko z towarzystwem 15-osobowego zespołu z instrumentami smyczkowymi Alarm Will Sound oraz jednej osoby z instrumentami perskusyjnymi, a tradycyjnie już kolejna obsługiwała wszelką elektronikę. W tej roli znalazł się młody producent Arca, który udzielał się także przy powstaniu „Vulnicury", zaś za perkusją zasiadł wieloletni już współpracownik Björk, czyli Manu Delgado. Tylko tyle i aż tyle – chórki były odtwarzananymi samplami z płyty bądź tworzyły je zapętlone wokalizy Islandki.
Skromnie prezentowała się także sama gwiazda – w niemal ascetycznej białej sukni zupełnie odmiennej od jej bardzo ekstrawaganckiego wizerunku. Całość uzpełniała biało-złota ni to maska, ni kapelusz z kolekcji Japonki Maiko Takedy, od kilku lat niemal obowiązkowy element występów Bjork. Dziwaczny gadżet mógł mieć także dodatkowe przeznaczenie.
Björk w wywiadach podkreślała, iż nie wie, jak będzie w stanie zaśpiewać tak emocjonalne piosenki na żywo, bała się wpadki. Może próba ukrycia się za maską pozwoliła pokonać tremę – wywiady zdarzało się jej przerywać atakami płaczu, koncert przebrnęła dzielnie.