Wina Mazurka: Kamień gładzony

Ostatecznie pozostają tylko dwie istoty: Bóg i wino – rozpoczyna swoją „Filozofię wina” wielki Béla Hamvas, przekonując, że będzie pisał o Bogu, używając słowa wino, bo na jedno wychodzi.

Publikacja: 06.10.2023 17:33

Wina Mazurka: Kamień gładzony

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Tytuł jego pracy jest mylący, to nie naukowa rozprawa, filozoficzne tomiszcze, tylko barwny, erudycyjny – jak to u Hamvasa – esej, z którego bije miłość do wina. A ze wszystkich win największy jest juhfark, a najdoskonalszy z juhfarków jest ten z Somló, pozwolą państwo, że streszczę, choć przecież nie o fabułę w eseju chodzi. Do szperania w antykwariatach lub bibliotekach zachęcam, dość powiedzieć, że to przez Hamvasa zainteresowali się Somló legendarny pisarz i winny degustator Marek Bieńczyk czy najlepszy polski dziennikarz winiarski Tomasz Prange-Barczyński.

Potrzebowali książki, bo Somló łatwo przeoczyć. Rozmiar ma kieszonkowy, wszystkiego raptem 500 hektarów winnic, a w okolice nikt się nie zapuszcza, bo i po co. 50 kilometrów na północ od Balatonu, równina – płasko, rolniczo, nudno. I nagle ona, widoczna z daleka, kuriozalna góra, a właściwie wzgórze, bo co to jest te 350 metrów wyżej niż morze, Somló. Tysiące lat temu było ponoć wulkanem, ale dziś łatwiej je przeskoczyć niż obejść. Żarty się kończą wraz z otwarciem butelki. Będzie na biało, bo region to prócz juhfarku trzy inne szczepy, które dziś poznamy, wszystkie białe. Nie poznamy tylko furmintu, ale ten nieodzownie z Tokajem się kojarzy. Tu, w Somló, uprawia się też śladowe ilości gron czerwonych, ale mistrz Hamvas bielą się zachwycał, my takoż.

Czytaj więcej

Wina Mazurka. Fartuszek i kieliszek

Wulkaniczne, skaliste podłoże pomaga przy starzeniu tych win. Nie wszystkie są może długowieczne, ale te kilka, kilkanaście lat to dla nich pestka, rozwijają się pięknie. Ot, choćby znane nam również z Tokaju hárslevelű, po słowacku lipovina, bo faktycznie miodowych, lipowych aromatów w nim wiele. Jednak winnica Béli Fekete, jednego z najlepszych producentów z Somló, prezentuje tu nie wątłe i kwiatowe, lecz potężne, cieliste wydanie, z ujmującym smakiem dojrzałych gruszek.

Olaszrizlinga (znanego też jako welschriesling) ze słynnym rieslingiem łączy wyłącznie podobieństwo nazwy. Środkowoeuropejski szczep od młodego producenta, Kőfejtő Pince, trąci eleganckimi owocami i ziołami. Kőfejtő to po węgiersku kamieniołom i faktycznie, tak jak wszystkie wina z Somló są wyjątkowo mineralne. Najlepiej to widać w przypadku Kőfejtő Juhfark 2017, gdy kamienna dzikość została nieco oszlifowana i ustąpiła miejsca szlachetności. Zapraszam do filozofowania.

Fekete Pince Hárslevelű 2015

Fekete Pince Hárslevelű 2015

Kőfejtő Juhfark 2017

Kőfejtő Juhfark 2017

Kőfejtő Olaszrizling 2018

Kőfejtő Olaszrizling 2018

Tytuł jego pracy jest mylący, to nie naukowa rozprawa, filozoficzne tomiszcze, tylko barwny, erudycyjny – jak to u Hamvasa – esej, z którego bije miłość do wina. A ze wszystkich win największy jest juhfark, a najdoskonalszy z juhfarków jest ten z Somló, pozwolą państwo, że streszczę, choć przecież nie o fabułę w eseju chodzi. Do szperania w antykwariatach lub bibliotekach zachęcam, dość powiedzieć, że to przez Hamvasa zainteresowali się Somló legendarny pisarz i winny degustator Marek Bieńczyk czy najlepszy polski dziennikarz winiarski Tomasz Prange-Barczyński.

Pozostało 80% artykułu
Krótkie Formy
Michał Szułdrzyński: Samotna Agnieszka Holland pod kancelarią premiera Tuska
Krótkie Formy
Jan Maciejewski: Źródło jedynej nadziei
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?