Tytuł jego pracy jest mylący, to nie naukowa rozprawa, filozoficzne tomiszcze, tylko barwny, erudycyjny – jak to u Hamvasa – esej, z którego bije miłość do wina. A ze wszystkich win największy jest juhfark, a najdoskonalszy z juhfarków jest ten z Somló, pozwolą państwo, że streszczę, choć przecież nie o fabułę w eseju chodzi. Do szperania w antykwariatach lub bibliotekach zachęcam, dość powiedzieć, że to przez Hamvasa zainteresowali się Somló legendarny pisarz i winny degustator Marek Bieńczyk czy najlepszy polski dziennikarz winiarski Tomasz Prange-Barczyński.
Potrzebowali książki, bo Somló łatwo przeoczyć. Rozmiar ma kieszonkowy, wszystkiego raptem 500 hektarów winnic, a w okolice nikt się nie zapuszcza, bo i po co. 50 kilometrów na północ od Balatonu, równina – płasko, rolniczo, nudno. I nagle ona, widoczna z daleka, kuriozalna góra, a właściwie wzgórze, bo co to jest te 350 metrów wyżej niż morze, Somló. Tysiące lat temu było ponoć wulkanem, ale dziś łatwiej je przeskoczyć niż obejść. Żarty się kończą wraz z otwarciem butelki. Będzie na biało, bo region to prócz juhfarku trzy inne szczepy, które dziś poznamy, wszystkie białe. Nie poznamy tylko furmintu, ale ten nieodzownie z Tokajem się kojarzy. Tu, w Somló, uprawia się też śladowe ilości gron czerwonych, ale mistrz Hamvas bielą się zachwycał, my takoż.
Czytaj więcej
„Zawsze gotuję z winem. Czasem nawet dodaję je do potraw” – nie ja to zdanie wymyśliłem, ale owszem, to o mnie. Po tym felietonie będzie również o was.
Wulkaniczne, skaliste podłoże pomaga przy starzeniu tych win. Nie wszystkie są może długowieczne, ale te kilka, kilkanaście lat to dla nich pestka, rozwijają się pięknie. Ot, choćby znane nam również z Tokaju hárslevelű, po słowacku lipovina, bo faktycznie miodowych, lipowych aromatów w nim wiele. Jednak winnica Béli Fekete, jednego z najlepszych producentów z Somló, prezentuje tu nie wątłe i kwiatowe, lecz potężne, cieliste wydanie, z ujmującym smakiem dojrzałych gruszek.
Olaszrizlinga (znanego też jako welschriesling) ze słynnym rieslingiem łączy wyłącznie podobieństwo nazwy. Środkowoeuropejski szczep od młodego producenta, Kőfejtő Pince, trąci eleganckimi owocami i ziołami. Kőfejtő to po węgiersku kamieniołom i faktycznie, tak jak wszystkie wina z Somló są wyjątkowo mineralne. Najlepiej to widać w przypadku Kőfejtő Juhfark 2017, gdy kamienna dzikość została nieco oszlifowana i ustąpiła miejsca szlachetności. Zapraszam do filozofowania.