Ryczałtowy ZUS to bariera w działalności małych firm, a składki powinny być fakultatywne, jak w Niemczech – to najważniejsze założenia obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców”. Kilka tygodni temu ruszyła zbiórka 100 tys. podpisów pod projektem i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zajmuje się tym zastępca rzecznika małych i średnich przedsiębiorców Marek Woch. To kolejne kontrowersje dotycząca urzędnika, który swoją funkcję objął raptem w środę (wcześniej był dyrektorem generalnym w biurze rzecznika). Już dzień później artykuł na jego temat opublikował „Dziennik Gazeta Prawna”.
Zdaniem gazety Woch zachowuje się wobec podwładnych w sposób, który – ich zdaniem – wyczerpuje znamiona mobbingu. „Jesteś poje..na”, „czy wy macie mózg?”, „kilku przygłupów już stąd odeszło” – tak zdaniem gazety miał się do nich zwracać. „Pracownicy opowiadają o podważaniu ich kompetencji, okazywaniu pogardy i drwinach” – napisała gazeta, dodając, że w instytucji trwa kontrola inspekcji pracy.
Woch jest prominentnym działaczem Bezpartyjnych Samorządowców, nieukrywającym chęci startu w wyborów
Informacje o stylu pracy zastępcy rzecznika potwierdza w rozmowie z nami kilkoro byłych pracowników urzędu, prosząc o zachowanie anonimowości. – Agresja, przemoc, wulgaryzmy – wylicza jeden z nich, pytany o to, jakim szefem był Woch. – Dochodzi do tego zastraszanie ludzi, przy jednoczesnym powoływaniu się na wpływy w różnych instytucjach. Często mówił, że wszędzie ma kolegów, więc skargi nic nie dadzą – dodaje.
– Przede wszystkim strasznie wyzywa i przeklina. Ludzi traktuje jak zwierzęta, albo gorzej – mówi inny. Nasi rozmówcy są przekonani, że z zachowania Wocha zdaje sobie sprawę rzecznik MŚP Adam Abramowicz, który niedawno wystąpił o jego awans.