Cierpliwość prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego wobec byłego wiceministra kultury, a obecnie przewodniczącego Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego się wyczerpuje – twierdzą źródła „Rzeczpospolitej".
Co to oznacza w praktyce? – pytamy jednego z prominentnych polityków PiS. – Na razie żadne decyzje personalne nie zapadły, ale są one rozważane – mówi nam bliski współpracownik Kaczyńskiego.
Z punktu formalnego zdymisjowanie Czabańskiego byłoby trudne, zgodnie bowiem z przyjętą niedawno ustawą o mediach narodowych kadencja członka RMN trwa sześć lat, a jego odwołanie przed jej upływem jest prawie niemożliwe.
Kłopoty Czabańskiego
Czym podpadł tak bardzo Czabański? Nasze źródła w kierownictwie PiS mówią wprost: ilość wpadek szefa RMN jest zatrważająca: począwszy od tworzenia ustawy, skończywszy na opłacie abonamentowej, która miała dać mediom publicznym powszechny system finansowania, a okazała się bublem. Próba nagłego odwołania Kurskiego może przelać czarę goryczy.
Z naszych informacji wynika, że Kaczyński zgodził się na zakończenie misji Kurskiego przy Woronicza, ale wraz z rozstrzygnięciem nowego konkursu na prezesa TVP, który miała zgodnie z ustawą ogłosić Rada. Nie było jednak mowy o natychmiastowej dymisji szefa telewizji publicznej.