Santiago Abascal przejął przywództwo ugrupowania pięć lat temu, gdy jego nazwa była znana niemal wyłącznie w kręgu politologów. Ale dziś, na miesiąc przed wyborami do Kortezów i dwa miesiące przed eurowyborami, Vox może liczyć na 12 proc. głosów i jest progu prześcignięcia lewicowego Podemos stając się czwartą siłą polityczną kraju. Coraz więcej wskazuje na to, że wraz z konserwatywną Partią Ludową i liberalną Ciudadanos utworzy nową koalicję rządową w Madrycie jak to się stało w grudniu po wyborach regionalnych w Andaluzji. Taka ekipa miałaby dość podobną wizję integrację, co polski rząd.
Ale także w zgromadzeniu w Strasburgu Vox może liczyć na spory sukces uzyskując sześciu eurodeputowanych. Po rozmowach w Warszawie stało się jasne, że przystąpiliby oni do klubu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR). W styczniu o podobnej współpracy Kaczyński rozmawiał z liderem włoskiej Ligi, Matteo Salvinim. Wszystko to może doprowadzić do powstania drugiego po chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej (EPP) największego ugrupowania w Europarlamencie z 130-140 deputowanymi, a więc być może więcej od tracącego wiatr w żagle sojuszu partii socjalistycznych (S&D).
– Po raz pierwszy nie jest już wykluczone, że EPP, S&D i ALDE (liberałowie – red.) nie będą miały większości, która pozwalała im przepychać właściwie wszystkie decyzje – mówi „Rz” Ryszard Legutko, współprzewodniczący ECR.
Spektakularny sukces Vox zawdzięcza głównie katastrofalnemu bilansowi kolejnych rządów Partii Ludowej (PP) oraz socjalistów z PSOE w przeciwdziałaniu secesji Katalonii. Obawiający się o jedność kraju wyborcy masowo zwrócili się ku ugrupowaniu Abasacala, który proponuje tu radykalne rozwiązanie: likwidację szerokiej autonomii wszystkich regionów i budowę scentralizowanego państwa na wzór Francji. Katalońskie partie nacjonalistyczne, które do niedawna pozwalały utrzymać się u władzy lewicowemu rządowi Pedro Sancheza, miałyby zostać zdelegalizowane.
Ale sukces Vox to także reakcja na afery korupcyjne w Partii Ludowej, które doprowadziły do upadku w ubiegłym roku ekipy Mariano Rajoya. Jego następca na czele PP, znacznie bardziej konserwatywny Pablo Casado, nie jest już w stanie utrzymywać szerokiego ugrupowania łączącego bardzo różne nurty konserwatywne. W ten sposób, po raz pierwszy od przywrócenia demokracji przeszło 40 lat temu, powstała przestrzeń dla poważnej partii na prawo od PP podobnie jak wcześniej, na fali niezadowolenia z kryzysu i wysokiego bezrobocia, powstało na lewo od PSOE Podemos. Dwubiegunowy system partyjny, który zapewniał stabilność kraju od śmierci Franco, ostatecznie zniknął.