Opozycja zażąda wyjaśnień w sprawie braci R., którzy mimo skazania za handel ludźmi i udziału w międzynarodowym gangu sutenerów, w tajemniczych okolicznościach otrzymali polskie obywatelstwo. To efekt poniedziałkowej publikacji „Rzeczpospolitej", w której ujawniliśmy nieznane dotąd szokujące fakty.
Ofiarą sutenerów padło 250 kobiet, na co pozwoliła bezczynności służb, które przez 13 lat tolerowały proceder.
– Osoby skazane za działanie w grupie przestępczej nie powinny otrzymywać polskiego obywatelstwa. Wykorzystamy wszystkie dostępne narzędzia kontroli parlamentarnej, by to wyjaśnić – mówi nam poseł Marek Wójcik z PO, były szef komisji ds. specsłużb.
Były kamery?
To z agencji towarzyskich Jewgenija i Aleksieja R. miały pochodzić tysiące godzin sekstaśm z VIP-ami. Były agent CBA Wojciech J. utrzymuje, że taśmy są zdeponowane na Ukrainie i mogą służyć do szantażu. ABW, która pracuje dla małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej, który prowadzi ściśle tajne śledztwo w sprawie gangu sutenerów, nie zabezpieczyła żadnych taśm. Gdzie więc się znajdują?
Tymczasem coraz więcej informacji, do których dociera „Rzeczpospolita", przemawia za tym, że w agencjach braci R. rejestrowano wpływowych klientów. O tym, że kamery były w pokojach prostytutek i nagrywały bywalców, zeznali w śledztwie prowadzonym od 2015 r. pracownicy agencji towarzyskich braci R., a także oni sami.