Nowy przewodniczący jest pallotynem – pierwszym biskupem-zakonnikiem, który pokieruje pracami KEP. Arcybiskup Wojda w 2017 r. – po blisko 30 latach pracy w Watykanie – wrócił do Polski. Mówił wówczas, że Kościoła w Polsce musi się dopiero uczyć. W chwili nominacji na metropolitę białostockiego nie miał sakry biskupiej – miał za to długoletnie doświadczenie pracy w Watykanie w ówczesnej Kongregacji Ewangelizacji Narodów.
Kim jest abp Tadeusz Wojda?
Wie zatem doskonale, jak poruszać się po watykańskich korytarzach – co na stanowisku przewodniczącego jest dość istotne. W 2021 r. przeniesiono go do Gdańska. Jest członkiem (z wyboru) Rady Stałej KEP. Uchodzi za człowieka, który nie lubi wchodzić w konflikty i potrafi dogadać się z każdym. Wydaje się, że właśnie to sprawiło, że 67-letni metropolita gdański został przewodniczącym. Na to, że biskupi postawią właśnie na jego osobę, wskazywały zresztą analizy składu osobowego Episkopatu Polski. Osobiście już pod koniec ub. roku na łamach serwisu analitycznego Catolico.pl postawiłem tezę, że największe szanse na wybór ma właśnie metropolita gdański. Powtórzyłem ją przed miesiącem w kolejnej analizie w „Rzeczpospolitej”.
Czytaj więcej
Hierarchowie szukają kandydatów do władz Konferencji Episkopatu Polski. Ze stanowisk odchodzą arcybiskupi Stanisław Gądecki i Marek Jędraszewski. Obaj w tym roku powinni też odejść na emerytury. Jaka w nowej rzeczywistości będzie polityka KEP?
Kim jest abp Józef Kupny?
Nowy wiceprzewodniczący KEP – abp Józef Kupny – zanim w 2013 r. został metropolitą wrocławskim, przez siedem lat był biskupem pomocniczym w Katowicach. Ma zatem dość długi staż biskupi. Jako biskup pomocniczy był członkiem z wyboru Rady Stałej. Potem zasiadał w niej przez jedną kadencję jako ordynariusz (również z wyboru). W KEP kierował Radą ds. Społecznych, która wydała m.in. takie dokumenty, jak: „W trosce o człowieka i dobro wspólne” (2012) czy „Chrześcijański kształt patriotyzmu” (2017).
Czy nowe, niezużyte twarze pomogą Kościołowi w Polsce?
Obaj hierarchowie są stosunkowo mało znani opinii publicznej, lecz z dużym doświadczeniem. Jak dotąd – poza swoimi diecezjami – właściwie nie zaistnieli w przestrzeni medialnej. Oznacza to, że biskupi postawili na stosunkowo nowe i „niezużyte” twarze. To w pewnym sensie atut – nowa, dotąd nieznana twarz, może być trochę pomocna w odbudowie nadwerężonego autorytetu Kościoła w Polsce. Arcybiskup Wojda był obecny co prawda na pierwszej linii, gdy w Białymstoku maszerowały środowiska LGBT, w Gdańsku zaś niespecjalnie podjął temat wyjaśnienia zarzutów stawianych ks. Henrykowi Jankowskiemu. To może być pewnym obciążeniem – zwłaszcza w oczach osób skrzywdzonych przestępstwami seksualnymi, które dość wyraźnie wyrażały swoje oczekiwania w odniesieniu do przewodniczącego.