Ksiądz Kazimierz Sowa: Wstydzę się, że Mariusz Błaszczak jest szefem MSWiA

- Panu ministrowi Mariuszowi Błaszczakowi polecam kilka miejsc w Polsce, gdzie są jeszcze druty kolczaste, które się sprawdziły swego czasu - mówił gość programu #RZECZoPOLITYCE ks. Kazimierz Sowa pytany o słowa szefa MSWiA, który podkreślał, że na Węgrzech sprawdziło się zamykanie uchodźców w kontenerach ogrodzonych drutem kolczastym.

Aktualizacja: 17.04.2017 09:48 Publikacja: 14.04.2017 22:34

Ksiądz Kazimierz Sowa: Wstydzę się, że Mariusz Błaszczak jest szefem MSWiA

Foto: rp.pl

- Wiem, że to radykalne podejście ale nie chce mi się wierzyć, aby ludzie, którzy mają dobrą wolę chcieli zamykać ludzi w kontenerach. Jest mi wstyd, że ktoś taki jest ministrem spraw wewnętrznych i administracji - mówił o Mariuszu Błaszczaku ks. Sowa.

 

Ksiądz Sowa wspominał jak - w ramach, jak to nazwał, wielkopostnych rekolekcji - spędził kilka dni na granicy libańsko-syryjskiej. - Liban - czteromilionowy kraj - przyjął ok. miliona uchodźców. Jeden na czterech mieszkańców to nie jest Libańczyk. I oni sobie dają radę - mówił.

Duchowny ocenił, że skoro polski rząd nie chce przyjmować uchodźców w kraju, to powinien zaangażować się, na znacznie większą skalę, w pomoc uchodźcom w obozach na Bliskim Wschodzie. Stwierdził również, że niechęć Polaków do przyjmowania uchodźców wzięła się stąd, że Polacy zostali zmanipulowani w tym temacie.

- Kościół, jako instytucja, jest jedynym zorganizowanym środowiskiem, które jasno stawia sprawę: pomoc na pierwszym miejscu, uprzedzenia na ostatnim - podsumował.

Pytany o sytuację Kościoła w Polsce ksiądz Sowa podkreślił, że "tożsamość kulturowa, duchowa Polaków to wciąż tożsamość religijna związana z chrześcijaństwem, katolicyzmem". - Ale są też osoby, które z różnych powodów adresują do osób odgrywających dużą rolę w Kościele zastrzeżenia, pretensje. Chrześcijanie w Polsce mają bardzo spluralizowany punkt widzenia na wiele spraw społecznych, politycznych i nie lubią, gdy Kościół próbuje zająć stanowisko radykalne, które wyklucza tych, którzy myślą trochę inaczej - tłumaczył.

Zdaniem księdza Sowy Kościół powinien zabierać głos ws. polityki w ramach tzw. przekazu metapolitycznego. - Odwołuje się on do zasad, idei, imponderabiliów - tu głos Kościoła jest oczekiwany. Nikt nie ma pretensji jeśli Kościół w tym wymiarze stawia sprawę jasno. Jeśli jest dyskusja o ochronie życia to nikt nie spodziewa się, że Kościół wycofa się ze swoimi postulatami. Kościół ma tu bardzo sprecyzowane stanowisko - wyjaśniał.

- Jeśli jednak dochodzi do sytuacji, w której Kościół zaczyna faworyzować jedną czy drugą stronę musi się liczyć z tym, że wybierając partię - czyli część - będzie poddawany krytyce. Tu powinno się zachować zasadę dystansu - zastrzegł duchowny.

- Wiem, że to radykalne podejście ale nie chce mi się wierzyć, aby ludzie, którzy mają dobrą wolę chcieli zamykać ludzi w kontenerach. Jest mi wstyd, że ktoś taki jest ministrem spraw wewnętrznych i administracji - mówił o Mariuszu Błaszczaku ks. Sowa.

Ksiądz Sowa wspominał jak - w ramach, jak to nazwał, wielkopostnych rekolekcji - spędził kilka dni na granicy libańsko-syryjskiej. - Liban - czteromilionowy kraj - przyjął ok. miliona uchodźców. Jeden na czterech mieszkańców to nie jest Libańczyk. I oni sobie dają radę - mówił.

"Rzecz w tym"
Ofiara, sprawca, hierarchowie. Czy biskupi przemyscy dopuścili się zaniedbań w sprawie pedofilii?
Kościół
Tomasz Krzyżak: Abp Adrian Galbas do Warszawy to dobry ruch, ale widać przy okazji słabość polskiego Kościoła
Kościół
Jest decyzja ws. nowego metropolity warszawskiego. Kto zastąpi kardynała Nycza?
Kościół
Zamordowane przez czerwonoarmistów Katarzynki będą beatyfikowane
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Kościół
Biskup sosnowiecki: Spodziewam się kolejnych przeszukań w kurii. Ja się cieszę
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje