Nic złego w korzystaniu z usług mecenasa nie widzą też władze diecezji warszawsko-praskiej. Jej rzecznik Jakub Troszyński potwierdza nasze ustalenia, choć umniejsza rolę prawnika. Twierdzi, że mec. Kelm „pełnił funkcje pomocnicze, konsultacyjne i był osobą do kontaktu z państwowymi organami ścigania", a prowadząc kościelne dochodzenia, „diecezja korzysta z pomocy świeckich specjalistów" (żadnego innego prawnika nie wskazał). Przyznaje, że Kelm „pomagał w przygotowywaniu dokumentacji prawnej czy przyjmował zeznania", ale „na polecenie osoby prowadzącej postępowanie kanoniczne", którą jest „zawsze osoba duchowną upoważnioną do tego przez biskupa diecezjalnego" – to zazwyczaj kanclerz kurii ks. Dariusz Szczepaniuk. Tyle że w praktyce, co przyznał rzecznik, to Kelm prowadził kościelne dochodzenia.
„We wszystkich tych sprawach diecezja korzystała z pomocy mecenasa Kelma, który uczestniczył w postępowaniach od przełomu lat 2013 i 2014" – przyznaje Troszyński, dodając: „każda jest zgłaszana do Watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary". Konfliktu interesów nie widzi, bo Kelm „nie reprezentował żadnego duchownego inkardynowanego do diecezji warszawsko-praskiej, który byłby oskarżony w sprawie przeciwko przekroczeniu szóstego przykazania Dekalogu z osobą, która nie ukończyła 18. roku życia". To, że adwokat bronił księży spoza diecezji, łamiących Dekalog – kurii nie przeszkadza. Jak i roczny zakaz wykonywania zawodu za nieetyczne zachowanie. „Nie mieliśmy żadnych informacji o łamaniu zasad kodeksu etyki adwokackiej i wynikających z tego restrykcjach dotyczących mec. Kelma" – podaje rzecznik.
O zakazie szeroko informowały media i portale.
Troszyński twierdzi, że diecezja działa przejrzyście, jako „jedna z pierwszych w kraju wprowadziła dokument o pomocy dla ofiar i podała dane (12 zgłoszeń o molestowanie, dwa się nie potwierdziły). Jaki był finał spraw kościelnych, które „pilotował" Kelm, dlaczego świecki prawnik odbierał przysięgę kościelną – na to rzecznik nie odpowiada.
Nieludzkie podejście
Jak się okazuje, Okręgowa Rada Adwokacka ani rzecznik dyscyplinarny Izby Adwokackiej we Wrocławiu nie analizowali tej kwestii. Mec. Edward Gorzelańczyk, rzecznik dyscyplinarny ORA, wyjaśnia nam, że „ocena czynności podejmowanych w postępowaniu kanonicznym, jak i ocena tych czynności z perspektywy postępowania kanonicznego nie należy do organów samorządu adwokackiego", a „przedmiotem oceny sądu jest wyłącznie rozpoznanie sprawy objętej wnioskiem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego".
– Od strony formalnej temu prawnikowi nic nie można zarzucić. Jednak z czysto ludzkiego punktu widzenia ta sytuacja jest mocno niezręczna. Mec. Kelm nie powinien pełnić tak ważnej roli w kościelnym postępowaniu dotyczącym tak delikatnych kwestii. Kościół nie powinien mu powierzać takiej funkcji – ocenia prof. Antoni Kamiński, były szef polskiego Oddziału Transparency International.