"Dzień dobry, dziś witam się nie jako wicepremier, minister czy poseł, a jak zwykły obywatel. Wkurzony, oszukany i okradziony. Dzielę się historią, która brzmi jak z powieści kryminalnych, które zdarza mi się pisać. Wczoraj dowiedziałem się, że auto, które legalnie kupiłem za 100 tys. zł. ma swojego »bliźniaka« we Francji, a mi sprzedano podrobioną w Polsce wersję" - zaczął swój wpis Gawkowski.
Dodał, że pojazd został zajęty przez policję i prokuraturę. Gawkowski i jego żona mieli stracić 100 tys. zł, które na niego wydali.
Gawkowski: Nie odpuszczę. Będą pozwy i roszczenia
Minister opisuje, jak doszło do feralnej sytuacji.
"W październiku 2023 kupujemy auto — Peugeota 5008 od prywatnej osoby. Przed zakupem sprawdzamy pojazd po numerze VIN i dodatkowo jedziemy na sprawdzenie do autoryzowanego serwisu Peugeota. Płacimy za usługę sprawdzenia, otrzymujemy potwierdzenie. Kupujemy auto z całą historią i rejestrujemy w urzędzie komunikacji. Inwestujemy, użytkujemy przez ponad pół roku i teraz dowiadujemy się, że samochód jest nielegalny" - napisał minister cyfryzacji.