Starsze małżeństwo zarezerwowało pełnopłatny pobyt rehabilitacyjny w sanatorium w pierwszej połowie kwietnia 2020 r. Wpłaciło 800 zł zadatku. 13 marca minister zdrowia wprowadził jednak stan zagrożenia epidemicznego. W rezultacie działalność sanatorium została zawieszona.
Jego pracownicy usiłowali dodzwonić się do kuracjuszy, by przełożyć pobyt. Większość z nich się zgodziła. Część zrezygnowała z pobytu i wpłaconych pieniędzy. Jednak małżeństwo domagało się zwrotu zadatku. Pracownik recepcji poinformował ich, że sanatorium wykona umowę, kiedy działalność uzdrowiskowa zostanie wznowiona. Powodowie nie wyrazili jednak zgody na zmianę terminu turnusu i złożyli pozew.
Czytaj także:
Koronawirus wykańcza uzdrowiska, ale głównie finansowo
Sąd Rejonowy w Aleksandrowie Kujawskim zasądził na rzecz każdego z powodów po 400 zł. Umowa o pobyt rehabilitacyjny nie została bowiem wykonana z przyczyn, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności. Taką przyczyną jest wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego, a następnie stanu epidemii. Konsekwencją jest obowiązek zwrotu zadatku stronie, która go opłaciła zgodnie z treścią art. 394 § 3 kodeksu cywilnego.