Z informacji portalu wynika, że atak został przeprowadzony przez drony naziemne.
Władze w Kijowie oficjalnie nie przyznały się do odpowiedzialności za atak. Według rzeczniczki Południowego Dowództwa Operacyjnego Natalii Humeniuk, domniemany atak mógł być rosyjską prowokacją związaną z kończącym się porozumieniem zbożowym.
- To typowe, że przy takiej koncentracji sił morskich w tym obszarze i ogólnym napięciu związanym z przedłużeniem "umowy zbożowej", stworzenie takiej prowokacji, o której natychmiast i głośno informują władze okupacyjne na Krymie, jest typowym przykładem tego, jak kraj-agresor rozwiązuje problemy - powiedziała Humeniuk.
Czytaj więcej
Giełda w Moskwie zareagowała wyprzedażą na poranne wydarzenia na Moście Krymskim. Rubel, który od puczu Grupy Wagnera tracił na wartości, zaczął jeszcze szybciej słabnąć.