Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński właśnie oświadczył, że od września jego partia będzie zbierać podpisy pod projektem referendum na temat wypowiedzenia przez Polskę paktu migracyjnego. Ogłosił to kilkadziesiąt godzin po tym, gdy jego partia opublikowała spot uderzający w Platformę Obywatelską i obciążający Donalda Tuska za napływ nielegalnej imigracji do Polski. Spot ten został skądinąd dość solidarnie skrytykowany przez osoby o różnych poglądach politycznych za posługiwanie się rasistowskimi uprzedzeniami. Pokazuje wyłącznie osoby o ciemnym kolorze skóry, sugerując, że to nielegalni migranci.
Dlaczego Jarosław Kaczyński wraca do migracyjnego referendum?
Dlaczego jednak PiS wraca do pomysłu referendum, mimo że zrobił to już rok temu, proponując połączenie wyborów 2023 roku z referendum m.in. na temat nielegalnej migracji? Sam pomysł włączenia tematyki migracyjnej do kampanii specjalnie się PiS wówczas przysłużył, a referendum okazało się nieważne. Choć frekwencja w wyborach przekroczyła 70 proc., wyborcy masowo odmawiali pobierania kart referendalnych, przez co to głosowanie nie miało mocy wiążącej. Szanse na to, by kolejne okazało się ważne, nie są duże. Czemu więc PiS chce ten temat drążyć?
Powodów jest kilka, ale właściwie wszystkie sprowadzają się do jednej myśli: jak by tu uderzyć w rząd i podważyć wiarygodność premiera Donalda Tuska. Kaczyński nie wierzy w to, że jego partii podnoszenie tematu migracji pomoże, lecz w to, że zaszkodzi przeciwnikowi. Bo celem jest – jak na wspomnianym rasistowskim filmiku – zespawanie wizerunku Donalda Tuska z lękiem przed nielegalną migracją.
Czytaj więcej
"Czy Pani/Pana zdaniem Polsce grozi zwiększony napływ imigrantów w związku z przyjęciem przez Unię Europejską paktu migracyjnego?" - takie pytanie zadaliśmy uczestnikom sondażu SW Research dla "Rzeczpospolitej".