Michał Szułdrzyński: Dlaczego Unia Europejska nie może sobie pozwolić na błąd przy regulowaniu sztucznej inteligencji

Przyjmując AI Act, Unia Europejska musi znaleźć drogę między Scyllą a Charybdą: nie stłumić potencjału innowacji, który tkwi w sztucznej inteligencji, a jednocześnie utrudnić wykorzystanie tego potencjału do ograniczania wolności jednostki, do inwigilacji i dezinformacji.

Aktualizacja: 23.01.2024 09:41 Publikacja: 23.01.2024 03:00

Michał Szułdrzyński: Dlaczego Unia Europejska nie może sobie pozwolić na błąd przy regulowaniu sztucznej inteligencji

Foto: Adobe Stock

Opracowując rozporządzenie o sztucznej inteligencji – AI Act, którego najnowszą wersję właśnie poznaliśmy – Unia Europejska stoi przed jednym z największych wyzwań dotyczących przyszłości. Nie ma bowiem żadnych wątpliwości, że to od różnych technologii zwanych w skrócie AI zależy to, jak za rok, pięć czy dziesięć lat będą wyglądały rynek pracy, system edukacji, obsługa komputera czy inteligentnej lodówki, czy żyć będziemy w ustroju zwanym kapitalizmem nadzoru, czy też w jakiejś bardziej przyjaznej wolności indywidualnej rzeczywistości.

Jak Unia Europejska chce uregulować sztuczną inteligencję, czyli co ma być w AI Act?

Rozporządzenie nałoży ograniczenia na firmy technologiczne, ma sprawić, by stosowane w Unii systemy AI były bezpieczne i nie naruszały np. wolności obywatelskich. AI Act ma być pierwszą na świecie tego typu regulacją, bo też Unia Europejska jest jedynym w swoim rodzaju ponadnarodowym ciałem, z którym liczyć się muszą cyfrowi giganci. Mimo swego biurokratycznego przerostu ma na polu nowych technologii spore osiągnięcia. RODO stało się wzorem dla całego świata, jeśli idzie o ochronę danych osobowych. Tacy twórcy cyfrowych gigantów jak założyciel Facebooka Mark Zuckerberg wręcz zachęcali rządy do tworzenia regulacji cyfrowej gospodarki, bo to zadanie władz, a nie samych firm technologicznych. O podobne regulacje apelował podczas swej podróży do Europy Sam Altman, prezes OpenAI, lidera generatywnej sztucznej inteligencji znanej jako ChatGPT. To UE zmusiła producentów do używania jednego standardu ładowarek czy narzuciła korzystne dla klientów ograniczenia w opłatach za roaming.

Co do AI, to z jednej strony mamy ryzyko wykorzystania jej przeciwko jednostce, tak jak dzieje się to w Chinach, gdzie system nadzoru państwowego wykorzystuje najnowsze technologie do umacniania totalitarnej władzy. Z drugiej zaś grozi nam tworzenie z jej pomocą potężnych środków dezinformacji czy manipulacji.

Dobra wola big-tech nie wystarczy. Ale regulacje nie mogą zatrzymać innowacyjności AI

Google udostępnia narzędzie mające pomóc wykrywać obrazy, które – choć wyglądają jak zdjęcia – są wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Samsung z kolei właśnie udostępnił w swych najlepszych smartfonach potężne narzędzie AI do edycji zdjęć, wprowadził jednak do ich metadanych znak wodny pozwalający się zorientować, że to rzeczywistość „podkoloryzowana” przez AI. Ale, znów odwołując się do słów Zuckerberga, trudno liczyć tu wyłącznie na dobrą wolę największych firm technologicznych.

Dlatego Unia Europejska musi znaleźć drogę między Scyllą a Charybdą i z jednej strony nie stłumić potencjału innowacji, który tkwi w AI, a z drugiej wprowadzić zasady, które nie będą pozwalały wykorzystać tego potencjału do zmniejszenia przestrzeni wolności jednostki, nie wystawią go na pastwę inwigilacji i dezinformacji. I ma bardzo mały margines błędu.

Opracowując rozporządzenie o sztucznej inteligencji – AI Act, którego najnowszą wersję właśnie poznaliśmy – Unia Europejska stoi przed jednym z największych wyzwań dotyczących przyszłości. Nie ma bowiem żadnych wątpliwości, że to od różnych technologii zwanych w skrócie AI zależy to, jak za rok, pięć czy dziesięć lat będą wyglądały rynek pracy, system edukacji, obsługa komputera czy inteligentnej lodówki, czy żyć będziemy w ustroju zwanym kapitalizmem nadzoru, czy też w jakiejś bardziej przyjaznej wolności indywidualnej rzeczywistości.

Pozostało 84% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich