Na razie w polityce trwa wojna między starą i nową władzą. Wyborcy i wyborczynie dali nowej ekipie czas na poukładanie spraw i wzięcie pełnej odpowiedzialności za rządzenie. Ale ten stan rzeczy nie będzie trwał wiecznie, przyjdzie dzień, w którym postulat, który był jednym z kluczowych haseł KO i Lewicy w kampanii, stanie się powodem do „nieskładania parasolek”.
Dostęp do aborcji to sprawa tyleż życiowa, realna, dotycząca milionów kobiet, co i symboliczna. Nie da się kolejny raz przekonać kobiet, że należy ją poświęcić na ołtarzu czegokolwiek innego, tak jak zrobił to rząd Leszka Millera, wycofując się ze zmian w prawie w zamian za poparcie Kościoła dla wstąpienia do Unii Europejskiej. I nie ma co się chować za plecami koalicjanta, wskazując, że są „obiektywne trudności, bo PSL nie chce, a prezydent nie podpisze”. Polityka to materia żywa, zmieniająca konstelacje i układy sił. W Sejmie leżą dwa projekty – tzw. ustawa ratunkowa zwalniająca z odpowiedzialności karnej za pomoc kobiecie przy przerwaniu ciąży oraz kompleksowy projekt liberalizacji aborcji do 12. tygodnia życia płodu. Trzeba sięgnąć po pierwszy z nich i rozpocząć pracę – normalne parlamentarne negocjacje, doprecyzowania, targi i poprawki. Wtedy okaże się, ilu posłów z PL2050 będzie głosować przeciw, ilu wyrzuci karty, ilu się wstrzyma, a ilu będzie „za”.
Czytaj więcej
- To jest tylko 20 dni, a już tak się zagalopowali. Dlatego manifestacja 11 stycznia w Warszawie jest tak bardzo ważna - mówił na spotkaniu z sympatykami PiS w Sali BHP w Gdańsku Jarosław Sellin, były wiceminister kultury z Prawa i Sprawiedliwości. Choć koncentrował się na krytyce rządów Koalicji 15 Października, wskazał też, dlaczego - jego zdaniem - Zjednoczona Prawica przegrała październikowe wybory.
Pod postem zapraszającym na pikiety, których bezpośrednim adresatem pierwszy raz jest nowa władza, już teraz pojawiło się wiele wpisów: „No właśnie rząd miał z tym coś zrobić po wygranych wyborach i co, cisza?” – pyta Paulina.
Czytaj więcej
Wyborcy „Koalicji 15 października” dopuszczają bezwarunkową aborcję do 12. tygodnia. Elektorat PiS chce, by w prawie określono, kiedy można jej dokonać.