Nie każdy dostał taki prezent od świętego Mikołaja, jak były wiceminister finansów Artur Soboń. Polityk PiS pochwalił się w środę wieczorem dokumentem podpisanym 6 grudnia. Było to postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy o powołaniu Sobonia do zarządu Narodowego Banku Polskiego.
Czy nominacja Sobonia jest nagrodą za posprzątanie po Polskim Ładzie?
Niby nic wielkiego, obóz Zjednoczonej Prawicy przyzwyczaił nas do swoich fanaberii, jednak w tej decyzji jest coś wyjątkowego. Nie żeby Soboń był całkiem niekompetentny. Jak na historyka, całkiem nieźle radził sobie w Ministerstwie Finansów z gaszeniem pożaru, jaki wywołał Mateusz Morawiecki, wprowadzając w życie Polski Ład, który okazał się podatkowym armagedonem. Z drugiej strony Soboń zajmował się wcześniej mieszkalnictwem, a przecież w trakcie ostatniej kampanii wyborczej Jarosław Kaczyński ogłosił, że właśnie w programie budowy własnych „m” jego rząd poniósł największą klęskę. Kłopot jednak nie w kompetencjach, lecz w tym, że Soboń jeszcze niedawno startował w wyborach i niecały miesiąc temu składał ślubowanie poselskie. Postanowienie prezydenta oznacza zaś wygaszenie jego mandatu. Wygląda to więc tak, jakby Artur Soboń dostał po nieudanych dla PiS wyborach stanowisko w NBP jako nagrodę za lojalność wobec Mateusza Morawieckiego i za pomoc w sprzątaniu po Polskim Ładzie.
A jeśli tak to wygląda, to zapewne tak jest. Ważne stanowisko państwowe obsadzane jest nie według klucza merytorycznego, ale w formie podziękowania za lojalność wobec partii, a w tym przypadku jeszcze lojalność wobec dwutygodniowego premiera.
Ta sytuacja jest też kłopotem dla prezesa NBP Adama Glapińskiego, który przekonywał, że kieruje się względami merytorycznymi, a nie politycznymi w swych decyzjach. Nowa koalicja zastanawia się, czy profesora Glapińskiego nie postawić przed Trybunałem Stanu, bo to jedyny sposób, by pozbawić go wpływu na NBP przed upływem kadencji. Kilka dni temu ujawniliśmy, że bank stał się przechowalnią polityków PiS, którzy znaleźli ciepłe posadki jako doradcy prezesa banku centralngo.