Michał Szułdrzyński: Orędzie prezydenta. Szkoda czasu, szkoda Polski

Prezydent Andrzej Duda zdradził w orędziu, że powierzy misję stworzenia nowego rządu Mateuszowi Morawieckiemu. Wygrała logika lojalności wobec swojego obozu politycznego.

Aktualizacja: 08.11.2023 08:37 Publikacja: 06.11.2023 20:04

Prezydent Andrzej Duda ogłosił, komu powierzy misję tworzenia rządu

Prezydent Andrzej Duda ogłosił, komu powierzy misję tworzenia rządu

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Prezydent po raz kolejny pokazał, że w fundamentalnych kwestiach nie potrafi się postawić swemu macierzystemu środowisku politycznemu. Szczególnie że – jak słychać nieoficjalnie – poważnie myślał nad desygnowaniem Donalda Tuska, ale jednak uległ naciskom ze strony PiS. I pewnie przejdzie do historii jako marionetka Jarosława Kaczyńskiego, a nie autonomiczny polityk. Bo tworzenie rządu przez Morawieckiego skazane jest na porażkę i ośmiesza prezydenta, który bierze w tej rozgrywce udział. No cóż, taki wybór podjął, będzie musiał się sam zmierzyć z jego konsekwencjami.

Czytaj więcej

Orędzie prezydenta Andrzeja Dudy. Sawicki marszałkiem seniorem, Morawiecki ma formować rząd

Dlaczego Andrzej Duda postawił na Mateusza Morawieckiego i pomógł PiS?

Skoro i tak wiadomo, że większość w Sejmie ma koalicja złożona z KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, desygnowanie Mateusza Morawieckiego jest stratą czasu. Tego czasu potrzebuje jednak PiS przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi i europejskimi. Liderzy PiS uznali, że będzie łatwiej budować legendę na przyszłość, jeśli Morawieckiego odwołają posłowie nowej koalicji, niż gdyby stanowisko stracił po tym, gdy Andrzej Duda nie powierzyłby mu misji tworzenia nowego rządu. A na przegranym głosowaniu budować będzie można, jak pisałem już tu wcześniej, mit zwycięstwa ukradzionego przez Tuska.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Dlaczego PiS chce ukraść opozycji miodowy miesiąc

Andrzej Duda zdecydował się porzucić rolę prezydenta na rzecz bycia rzecznikiem interesów PiS i pomóc Morawieckiemu rozegrać swoją rolę do końca. Cóż, konstytucja daje głowie państwa prawo desygnowania kogokolwiek na premiera w pierwszym ruchu. I z tego prawa Duda postanowił skorzystać – z korzyścią dla swego obozu. Ale sam na tym nie zyska. Bowiem już na początku kohabitacji z Donaldem Tuskiem cieniem na niej rzuci się ten grzech pierworodny.

Czas działa na niekorzyść Polski, szczególnie w kwestii KPO

A więc szkoda czasu, ale też i szkoda Polski. Przedłużać się bowiem będzie czas, gdy władzę sprawuje rząd, który stracił 15 października demokratyczny mandat do rządzenia. Czas działa na niekorzyść szczególnie w kwestiach polityki europejskiej. Każdy tydzień zwłoki z Krajowym Planem Odbudowy sprawi, że trudniej będzie te pieniądze sensownie wydać, ponieważ sztywno zapisano połowę roku 2026 jako moment rozliczenia tych funduszy. Przy wydawaniu miliardów euro pośpiech nie jest wskazany, choć polska gospodarka bardzo potrzebuje tych pieniędzy.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: PiS nie chce przechodzić do opozycji. Woli zejść do podziemia

Jakie konsekwencje będzie miało wybranie Marka Sawickiego z PSL na Marszałka Seniora Sejmu?

W kontekście tylu złych wiadomości dobrze przynajmniej, że Andrzej Duda podjął decyzję o tym, że marszałkiem seniorem Sejmu będzie Marek Sawicki z PSL. Można to rozumieć jako gest dobrej woli wobec nowej koalicji. Straceńczą misję formowania rządu daje Morawieckiemu, ale nie będzie żadnych niekonstytucyjnych sztuczek, obstrukcji w czasie pierwszego posiedzenia Sejmu czy przy wyborze nowego marszałka Sejmu. Wskazując na marszałka seniora polityka nowej większości Andrzej Duda odbiera PiS możliwość jeszcze dłuższej gry na czas, rozciągania konstytucyjnych terminów, niezwoływania posiedzeń itp. Prezydent zachowuje się tak, jakby nie potrafił się oprzeć presji swojego obozu politycznego, ale równocześnie bał się zostawić mu w rękach narzędzia, które można wykorzystać do nadużycia władzy.

Prezydent po raz kolejny pokazał, że w fundamentalnych kwestiach nie potrafi się postawić swemu macierzystemu środowisku politycznemu. Szczególnie że – jak słychać nieoficjalnie – poważnie myślał nad desygnowaniem Donalda Tuska, ale jednak uległ naciskom ze strony PiS. I pewnie przejdzie do historii jako marionetka Jarosława Kaczyńskiego, a nie autonomiczny polityk. Bo tworzenie rządu przez Morawieckiego skazane jest na porażkę i ośmiesza prezydenta, który bierze w tej rozgrywce udział. No cóż, taki wybór podjął, będzie musiał się sam zmierzyć z jego konsekwencjami.

Pozostało 87% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich