Krzysztof Adam Kowalczyk: Rządowa wojna domowa

Wewnątrz rządu toczy się spór, którego stawką jest 23,9 mld euro dotacji z KPO dla Polski. Wysoka to cena za postawę – a może raczej posadę – ministra sprawiedliwości i jego ugrupowania.

Publikacja: 29.12.2022 14:52

Zbigniew Ziobro i Mateusz Morawiecki

Zbigniew Ziobro i Mateusz Morawiecki

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Rzadko się zdarza, że główna linia ostrego sporu politycznego przenosi się ze starcia rządzący-opozycja na łono rządu i trzymającej władzę koalicji. A właśnie tak się dzieje teraz. Kością niezgody jest Krajowy Plan Odbudowy, a dokładniej konieczność odwrócenia części zmian naruszających niezależność sądownictwa, co jest unijnym warunkiem wypłaty Polsce 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek z KPO. Jeszcze rzadziej członek rządu prostuje na łamach prasy przeinaczenia i półprawdy podawane przez innego ministra i jego partyjnych towarzyszy, którzy próbują bronić swoich „reform” w sądownictwie.

Czwartkowy „Dziennik Gazeta Prawna” publikuje bardzo ciekawy artykuł minister finansów Magdaleny Rzeczkowskiej, w którym – nie używając nazwiska Ziobry czy nazwy Solidarnej Polski – odnosi się ona do narracji koalicjantów PiS usiłujących umniejszyć znaczenie KPO, a więc i swoją winę za możliwe odcięcia naszego kraju od tych wielkich pieniędzy.

Czytaj więcej

Manipulowanie danymi o KPO w wersji Ziobry

Na argument Solidarnej Polski, że KPO to „kredyt, który ma cechy lichwy” pani minister finansów odpowiada, że koszt zaciągnięcia przez całą Unię kredytu na instrument, z którego wypłacane będą pieniądze, to w pierwszym półroczu tego roku 1,24 proc. (dodam, od siebie, że rentowność polskich obligacji 10-letnich to obecnie 6,9 proc.; w październiku sięgała nawet 9 proc.). Na postulat działaczy SolPolu, by przedstawić (w domyśle, niekorzystny) bilans finansowy obecności Polski w Unii, minister Rzeczkowska odpowiada krótko: od 2004 roku otrzymaliśmy 226 mld euro, a wpłaciliśmy 76 mld euro składki. Itd., itp.

Z SolPolem – choć także nie wprost – polemizuje dziś też Piotr Arak, czyli dyrektor, było nie było, nadzorowanego przez premiera Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Arak przypomina na Twitterze swój niedawny tekst z „Rzeczpospolitej”: „Polska nie mogła i nie może tak tanio zaciągać zobowiązań jak cała UE i dlatego KPO to okazja”. Jest też wiceminister finansów Artur Soboń z sensownym argumentem, że KPO to dla Polski dodatkowe 0,6 proc. PKB w 2023 r. i 1 proc. w kolejnych latach.

Czytaj więcej

Piotr Arak: Nie możemy zaciągać długu taniej niż UE

Tak oto się toczy ten wywołujący coraz większe zdziwienie i zniecierpliwienie wewnątrzrządowy spór, w którym stawką jest 23,9 mld euro dotacji. Wysoka to cena za postawę – a może raczej posadę – ministra sprawiedliwości i jego ugrupowania. Oraz ratowanie sejmowej większości coraz mniej zjednoczonej prawicy.

Rzadko się zdarza, że główna linia ostrego sporu politycznego przenosi się ze starcia rządzący-opozycja na łono rządu i trzymającej władzę koalicji. A właśnie tak się dzieje teraz. Kością niezgody jest Krajowy Plan Odbudowy, a dokładniej konieczność odwrócenia części zmian naruszających niezależność sądownictwa, co jest unijnym warunkiem wypłaty Polsce 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek z KPO. Jeszcze rzadziej członek rządu prostuje na łamach prasy przeinaczenia i półprawdy podawane przez innego ministra i jego partyjnych towarzyszy, którzy próbują bronić swoich „reform” w sądownictwie.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich