Dyrektorka szkoły w Nysie: Prawie wszystkie szkoły w mieście zostały zniszczone przez powódź

W naszej szkole są powybijane okna, powyrywane drzwi i zalany cały parter. Na szczęście woda nie doszła do kancelarii, dokumenty nie zostały zniszczone – mówi Bożena Węglarz, dyrektor SP nr. 1 im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Nysie.

Publikacja: 16.09.2024 13:46

Powódź w Nysie

Powódź w Nysie

Foto: REUTERS/Kacper Pempel

W jakim stanie jest obecnie pani szkoła?

Woda weszła do szkoły na wysokość metra. Zalana została nowoczesna kuchnia z jadalnią, węzeł ciepłowniczy, szatnie, magazyny i sutereny. Woda wciąż stoi na korytarzach, pływają po nich kuchenne naczynia, garnki i łyżki. Okna są powybijane, pod naporem wody wypadły ze ścian futryny. Roztrzaskane są także szklane drzwi. Na szczęście woda nie wdarła się do kancelarii, więc dokumenty ocalały. To najważniejsze.

Czy można już oszacować straty?

Jeszcze nie, bo jesteśmy odcięci od świata. Jednej pracownicy mieszkającej w pobliżu udało się podejść do szkoły, stąd też mniej więcej widzimy, co się tam stało. Ale dopóki woda nie opadnie, nie będzie bezpiecznie, nie będziemy tam wchodzić.

Jak pani myśli, kiedy szkoła znów zacznie działać?

Na pewno nie za szybko. Ale teraz trudno jest coś prognozować, bo nie wiemy, czy nie przyjdzie kolejna fala powodziowa i czy woda znów nie zacznie wdzierać się do budynku. Musimy czekać.

Czytaj więcej

Dolny Śląsk: Runął przepust między dwoma zbiornikami. "Niekontrolowany przepływ"

Czy wszyscy pracownicy i uczniowie są bezpieczni?

Na razie nie mamy informacji, by było inaczej. Ale nie możemy się spotkać z nauczycielami aby pomyśleć, bo wielu jest odciętych od świata w Głuchołazach czy okolicznych wioskach. Ja jestem bezpieczna, choć mój dom znalazł się pod wodą i musiałam uciekać. Prawdopodobnie straciliśmy dorobek życia, ale na szczęście przeżyliśmy.

Jakie wsparcie będzie wam potrzebne?

Nie wiemy, ale na pewno dzieci straciły plecaki, przybory szkolne. Jesteśmy ogromnie wzruszeni, że tyle osób ciepło o nas myśli, wspiera nas. Wiem, że Kawalerowie i Damy Orderu Uśmiechu już organizują pomoc dla nas i innych szkół w mieście. Dzwoni do nas także wiele osób, chce wspierać nas i szkołę. Bardzo wszystkim za to chcielibyśmy podziękować.          

W jakim stanie jest obecnie pani szkoła?

Woda weszła do szkoły na wysokość metra. Zalana została nowoczesna kuchnia z jadalnią, węzeł ciepłowniczy, szatnie, magazyny i sutereny. Woda wciąż stoi na korytarzach, pływają po nich kuchenne naczynia, garnki i łyżki. Okna są powybijane, pod naporem wody wypadły ze ścian futryny. Roztrzaskane są także szklane drzwi. Na szczęście woda nie wdarła się do kancelarii, więc dokumenty ocalały. To najważniejsze.

Klęski żywiołowe
Bez pieniędzy, bez mieszkania. Powodzianie opowiadają o kłopotach z rządowym wsparciem
Klęski żywiołowe
Płonie dawna fabryka mebli w Sulechowie. Kłęby dymu nad miastem
Klęski żywiołowe
Jakie zabytki zniszczyła powódź na południu Polski?
Klęski żywiołowe
Klienci i pracownicy galerii handlowej w Krakowie ewakuowani. Wybuchł pożar
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Klęski żywiołowe
Pożar w technikum gastronomicznym. Ok. 450 osób musiało się ewakuować