O godz. 9:00 ma rozpocząć się nadzwyczajne posiedzenie rządu w związku z sytuacją powodziową na południu Polski. Premier Donald Tusk oświadczył w niedzielę, że zlecił przygotowanie rozporządzenia Rady Ministrów o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej.
Stan klęski żywiołowej. Co ma dać decyzja rządu Donalda Tuska?
Jak ta decyzja ma pomóc w walce z żywiołem i jego skutkami? - To pomaga uruchomić dodatkowe środki, zasoby, instrumenty, zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym - skomentowała w poniedziałek rano w rozmowie z Polsat News minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. - Ludzie czekają na pomoc tam, gdzie oczywiście doszło do największej katastrofy, a więc zalania gospodarstw domowych, zalania terenu na większym obszarze - dodała.
Czytaj więcej
Burmistrz Wlenia, miasteczka na Dolnym Śląsku, w powiecie lwówieckim poinformował w nocy, że walka z wielką wodą "została przegrana".
Członek rządu Tuska mówiła, że samorządowcom potrzebne są teraz "precyzyjne prognozy i informacje". - Służby działają na różnych odcinkach, a ta decyzja rządu może po prostu zwiększyć zasoby do dyspozycji służb - powiedziała. Pytana, czy decyzja nie jest spóźniona i czy nie należało jej wprowadzić 2-3 dni temu, Hennig-Kloska zaprzeczyła. - Działamy od dawna - premier, ministrowie, służby na tym terenie są obecne od wielu dni, a samorządowcy i służby szykowały się do tej fali z dużym wyprzedzeniem - zadeklarowała.
- Potem ludzie decydują, czy chcą opuścić swoje domy, a trochę czasami szczęście, a czasami dobre przewidywanie sprawia, że gdzieś wał wytrzyma, gdzieś nie - oświadczyła polityk partii Szymona Hołowni.