Dariusz Miłek, założyciel CCC: Wszystko, czego potrzebuję już mam

Nie zamierzam oddać kontroli, a w niedalekiej przyszłości chciałbym wypłacać dywidendę – mówi nam Dariusz Miłek, twórca i główny akcjonariusz obuwniczo-odzieżowej grupy. Rozmawiamy o kulisach jej ratowania, nowej umowie z bankami i Modivo.

Publikacja: 13.07.2024 12:56

Dariusz Miłek, twórca obuwniczo-odzieżowej grupy CCC

Dariusz Miłek, twórca obuwniczo-odzieżowej grupy CCC

Foto: materiały prasowe

Po wynikach za miniony rok obrotowy i pierwszy kwartał nowego roku posypały się raporty biur maklerskich z wyceną akcji CCC na ponad 100 zł, nawet 150 i 160 zł. W lipcu kurs spadł poniżej 115 zł. To pana martwi?

Zawsze lepiej jest, gdy akcja kosztuje więcej niż mniej.

Dlaczego pana zdaniem notowania spadły?

Kurs mocno urósł w stosunkowo krótkim czasie. Pamiętajmy, że niedawno był na poziomie 50 zł. Myślę, że niektórzy dużo zarobili i realizują częściowo zyski. Bardzo rzadko akcje dużej spółki prawie potrajają swoją wartość w ciągu roku. Jednak bardziej niż na kurs akcji patrzę na biznes, który w ostatnich kwartałach mocno się zmienia. Wygląda on inaczej niż historycznie.

Czyli jak?

Potrzebuję jeszcze dwóch, trzech kwartałów, żeby unaocznić wszystkim wartość naszego modelu biznesowego. Nie rozmawiajmy jednak dziś o tym. Jest lepszy powód.

Umowa z bankami. Jako zarząd zapowiadaliście w sprawozdaniach, że do końca czerwca podpiszecie nowe umowy kredytowe dla CCC i HalfPrice. Jest lipiec.

W raporcie bieżącym z 14 czerwca doprecyzowaliśmy, że stanie się to do końca półrocza, a ono w naszym wypadku kończy się 31 lipca i to mieliśmy na myśli. Właśnie dotrzymujemy słowa i podpisaliśmy umowę konsorcjalną na 5 lat, czyli na bardzo długo. Finansowanie, które uzyskaliśmy – razem z liniami faktoringowymi to 1,8 mld zł - jest o 50 proc. wyższe niż dotychczasowe. Dodatkowe 600 mln zł to suma, którą już można zarządzić.

Czytaj więcej

Obuwniczy gigant ma umowę z konsorcjum banków. Założyciel zdradza nam plan

O ile spadną koszty finansowe grupy dzięki nowej umowie, a jakie były oczekiwania, gdy siadaliście do negocjacji?

Chciałbym dużo zaoszczędzić. Wyliczamy, że nasze koszty odsetkowe mogą być docelowo nawet o około połowę niższe. Ale nawet nie chodzi o to. Otwarte trzy razy wyższe linie faktoringowe są dla nas w zasadzie bezkosztowe. Chciałbym, aby z czasem: za pół roku, rok ich udział w finansowaniu grupy urósł tak bardzo, jak to tylko możliwe i zastąpił większość linii kredytowych.

Nasze wyniki się poprawiają, biznes idzie dobrze, a sklepy zarabiają bardzo dobrze. Marża EBITDA sklepów CCC w Polsce (przed kosztami ogólnego zarządu) oscyluje w granicach 40 proc. To są topowe osiągnięcia w skali światowej.

Jak spółka wykorzysta nowe finansowanie?

Na pewno spłacimy droższe obligacje za ponad 150 mln zł. Będziemy inwestować w najbardziej rentowne kanały sprzedaży. Mam wiele nowych pomysłów na biznes, ale nie chciałbym o nich dziś mówić.

A obligacje zamienne na akcje Modivo objęte przez Softbank też wykupicie? Analitycy DM BOŚ, czy Wood&Company są zdania, że CCC będzie musiało poszukać innego sposobu na ich spłatę niż publiczna oferta akcji Modivo, bo jej przeprowadzenie ciągle jest trudne. Pan pewnie za chwilę podtrzyma plan IPO.

Dziś nic pani nie powiem.

Dlaczego?

Przyglądamy się temu tematowi. Opcje mogą być jeszcze różne. Modivo musi przede wszystkim poprawić rentowność.

Co sprawiło, że nie udało się wam podpisać umów o finansowaniu dla CCC i HalfPrice wcześniej, w czerwcu?

Powód nie był ani po naszej stronie, ani po stronie banków. My byliśmy gotowi.

A kto zawiódł?

Dla dobra firmy wolałbym o tym nie mówić. To sprawa całkiem niezależna od nas, a tym bardziej od banków, które bardzo dobrze z nami współpracowały, wykazały duże zrozumienie naszego biznesu i są do niego przekonane, tak samo jak ja i mój zespół.

To teraz wakacje?

Wpadłem na dwa dni do Włoch, ale to żadne wakacje. Wszyscy w firmie ostatnio intensywnie pracowaliśmy, by podpisać umowy o finansowanie. Ale na wakacje chyba zasłużyłem. Zrobi pani ze mnie bohatera? (śmiech - red.).

Z powodu COVID-u i zamknięcia sklepów w pandemii wezwało nas konsorcjum banków i kazało nam wziąć się do roboty. Dwa razy obejmowałem w ostatnich latach emisje akcji CCC. Włożyłem około 400 mln zł, żeby ratować firmę…

Skąd pan wziął wtedy takie pieniądze?

Miałem. Mam różne biznesy. Sprzedawałem galerie handlowe.

Pamiętam, że miałem w magazynach 32 mln par butów, ale co to za towar, który się starzeje. Miałem kilka fabryk tylko w Polsce, które bez przerwy produkowały dla nas, bo rząd zamknął wprawdzie detal na kilka miesięcy, ale produkcja miała działać. Musiałem też wykupić akcje wspólnika w CCC (chodzi o Leszka Gaczorka – red.). Dodatkowo, przekonałem panów Solorza i Brzoskę, żeby zainwestowali w silnie rosnące e-obuwie.pl (dziś Grupa Modivo – red.).

A jak to się stało, że się zgodzili? To zasługa doradców z domu maklerskiego?

Nie, moich osobistych kontaktów z nimi, reputacji i ich przekonania, że umiem zarabiać. Sądziłem, że ten biznes może rosnąć w tempie, które widzieliśmy w latach 2020-2021. E-commerce rósł na bazie zamykanych sklepów, ale po otwarciu detalu po pandemii – jednak wyhamował.

W e-obuwiu popełniliśmy dużo błędów. Za szybko chcieliśmy zrobić z tego bardzo duży biznes na skalę międzynarodową. Nastąpiła zmiana zarządu i po roku wyprzedaży zapasów znów jesteśmy na ścieżce powrotu do wyższej rentowności.

Co dziś o tej inwestycji i IPO Modivo mówią Zygmunt Solorz i Rafał Brzoska?

Że trzeba zaczekać na lepszy moment. Wspólnie oczekujemy wyższej rentowności Modivo i lepszych wycen w sektorze e-commerce.

A fundusz japońskiej grupy Softbank skąd się wziął w tym wszystkim?

Softbank chciał najpierw kupić udziały w Modivo (wówczas e-obuwie.pl), na bardzo atrakcyjnych na tamten czas zasadach, ale nie porozumiał się z założycielem.

W końcu, gdy odkupiliśmy spółkę od Marcina Grzymkowskiego (ma on jeszcze prawie 5 proc. akcji, które CCC ma odkupić w tym roku za 186 mln zł  - red.), Softbank wrócił i zainwestował, ale już trochę w innych warunkach.

Włożył pan w dwa lata kilkaset milionów złotych w akcje spółki, a kiedy je wyjmie?

Już mówiłem, że nie zamierzam sprzedawać akcji.  Po raz kolejny powtarzam, że moje akcje nie są przedmiotem sprzedaży. Nie zamierzam oddać kontroli, a w niedalekiej przyszłości chciałbym wypłacać dywidendę. Od roku znacząco upraszczam biznes Grupy CCC, zmieniam struktury zarządzania, odchodząc od stylu biurokratyczno-korporacyjnego w kierunku sprawnie i zwinnie zarządzanej firmy rodzinnej, szanującej potrzeby akcjonariuszy mniejszościowych i rynku kapitałowego. Przyświeca nam styl “krótko i na temat”.

Moja najbliższa rodzina pracuje już dla Grupy CCC i zajmuje się z sukcesem produktem, który jest dla nas najważniejszy i znacząco się poprawia. Wszystko, czego potrzebuję już mam.

Media pisały, że sprzedawał pan samolot z powodu emisji. To prawda?

Obiecałem wtedy, że znajdę 200 mln zł – znalazłem nawet więcej i objąłem w emisji akcje za 212 mln zł. Obiecałem, że będzie refinansowanie i dowożę.

Za oknem upał. Jak teraz idzie spółce biznes?

Dla nas każda pogoda jest teraz dobra. Mamy najwyższe marże w historii w CCC i HalfPrice. Mamy kilkaset milionów złotych w zapasach i je uwalniamy. Handel kontrolujemy przez wiele kanałów. Podobnie jak inne firmy, ale one nie doświadczyły benefitów płynących z posiadania licencji na produkcję. Na taką skalę doświadcza ich tylko CCC. Mamy unikalny na skalę światową model biznesowy łączący full price z off-price, w którym widzimy szansę na dalszy wzrost.

CV

Dariusz Miłek

Ur. w 1968, współzałożyciel i poprzez Ultro główny akcjonariusz Grupy CCC, prowadzącej w Polsce i za granicą detaliczną sieć sprzedaży obuwia, odzieży oraz artykułów dla domu pod szyldami CCC, Half Price, Modivo i eObuwie. Prezesem bywa z przerwami od 2004 r. Ostatnio od 2023 r. Z wykształcenia górnik (urodził się w Szczecinie, ale gros życia spędził w Lubinie), z zamiłowania kolarz, pierwsze pieniądze zarabiał w l. 90 handlując m.in. ubraniami. Od 1993 r. prowadził działalność gospodarczą Firma Handlowa Miłek m.in. budując sieci sklepów franczyzowych Żółta Stopa. W 1999 r. zarejestrował wspólnie z kilkoma osobami spółkę z o.o. CCC. 5 lat później ze wspólnikiem Leszkiem Gaczorkiem wprowadził ją na warszawską giełdę. Inwestuje również w nieruchomości, w tym w galerie handlowe. Ma posiadłości w Chróstniku i we Włoszech nad jeziorem Garda. Prywatnie ojciec piątki dzieci. Jest związany z b. koszykarką Waleriją Musiną, która odpowiada w grupie za marketing i kolekcje butów.    

Po wynikach za miniony rok obrotowy i pierwszy kwartał nowego roku posypały się raporty biur maklerskich z wyceną akcji CCC na ponad 100 zł, nawet 150 i 160 zł. W lipcu kurs spadł poniżej 115 zł. To pana martwi?

Zawsze lepiej jest, gdy akcja kosztuje więcej niż mniej.

Pozostało 97% artykułu
Handel
Dyskonty zdobyły rynek, ale klienci mogą mieć mniejszy wybór
Handel
Dyskonty tną ofertę, ale wojna cenowa szybko się nie skończy
Handel
Sieć dyskontów z Malezji otwiera pierwszy polski sklep w Zabrzu
Handel
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami w listopadzie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Handel
Znana sieć sklepów z artykułami wyposażenia wnętrz w tarapatach. Wkroczył sąd