Znowu rośnie ryzyko powrotu katastrofy na Odrze, od piątku z jeziora Dzierżno Duże zebrano ponad 3 tony ryb. Tymczasem jednak, zamiast zapowiadanego nowoczesnego systemu monitoringu wód, mamy zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i prawdopodobnie zmarnowane 52 mln zł zaliczki, a system monitoringu nie powstał. Zamiast 825 punktów pomiarowych stanu wody na Odrze, powstało… 46. Ministerstwo Klimatu poinformowało, że po wyborach i zmianie władzy, w resorcie zastali tajemniczą umowę z Instytutem Rybactwa Śródlądowego opiewającą na 250 mln zł, z czego wypłacono już 52 mln zł zaliczki, która do dziś nie została w pełni rozliczona. To powtórka z afery związanej z wyborami kopertowymi, ten sam mechanizm, mówiła Urszula Zielińska, wiceminister klimatu i środowiska, na porannej konferencji prasowej w środę 7 sierpnia.
Czytaj więcej
Nie należy wnioskować, że katastrofa minęła – napisał rząd w projekcie nowelizacji ustawy, która ma zapobiec kolejnej bombie ekologicznej na Odrze. Stan jest poważny, a rząd negocjuje z kopalniami, by sięgnęły po odsalanie.
Resort zgłasza monitoring i ministrów do prokuratury
- Zamiast działającego nowoczesnego monitoringu, mamy pozaustawowe porozumienie ministrów na 250 mln zł, które naraziło Skarb Państwa na niegospodarne wydatkowanie tej kwoty. Złożyliśmy w piątek 2 sierpnia zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na przekroczeniu uprawnień oraz niedopełnieniu obowiązków, w tym obowiązku nadzoru nad NFOŚiGW przez funkcjonariuszy publicznych – mówi Urszula Zielińska, wiceminister klimatu i środowiska.
Resort oskarża swoich poprzedników o popełnienie przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego. Przestępstwo miało polegać na próbie stworzenia nowego, równoległego systemu monitoringu wód powierzchniowych, który nie stanowił części państwowego monitoringu środowiska, nie mieścił się w regule finansowania 98 mln zł rocznie – bo miał kosztować aż 250 mln zł. Dlatego w ocenie resortu były to umyślne próby stworzenia tego monitoringu w sposób niecelowy, niegospodarny, bez podstawy prawnej, i na dodatek przez Instytut Rybactwa Śródlądowego, który nigdy się tym nie zajmował, więc nie był przygotowany do realizacji tego typu zadań.
Co tam się wydarzyło po katastrofie na Odrze?
Po katastrofie na Odrze w 2022 r. stało się jasne, że stan wód na dwóch głównych rzekach Polski wymaga stałego monitorowania, by katastrofa się nie powtórzyła. Jak wyjaśnia Urszula Zielińska, pomysł na stworzenie niezależnego systemu monitoringu powstał na podstawie luźnego porozumienia między ówczesną minister klimatu i środowiska Anną Moskwą i ówczesnym ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem. Następnie na podstawie tego luźnego porozumienia między resortami, zawarto umowę między podległymi im instytucjami, NFOŚiGW i Instytutem Rybactwa Śródlądowego, który ten monitoring miał stworzyć.