Według OpenSecrets, waszyngtońskiej organizacji non-profit śledzącej i publikującej dane o finansowaniu kampanii wyborczych i lobbyingu, Trumpowi udało się pozyskać niemal 429 mln dolarów. Wśród ofiarodawców znajdują się grube ryby z Wall Street, dotychczas niechętne we wspieraniu go, które zmieniły zdanie albo zastanawiają się nad tym.
Czytaj więcej
Gdyby Donald Trump zwyciężył w wyborach, mogłoby to doprowadzić do realnej perspektywy globalnego zbliżenia z Rosją, a z Putinem – powrotu do czasów, gdy Rosja była szanowanym partnerem G8, a nawet NATO - pisze w dzienniku "Daily Mail" były brytyjski premier Boris Johnson.
Jednym ze znanych prezesów i jednym z hojniejszych ofiarodawców republikanów, który zmienił zdanie o Trumpie w końcu maja jest Steve Schwarzman, prezes funduszu private equity Blackstone, z majątkiem ocenianym przez dwutygodnik „Forbes” na 37 mld dolarów. Wcześniej bardzo krytykował poprzedniego prezydenta, podobnie jak Bill Ackman, szef funduszu inwestycyjnego Pershing Square.
Dotychczas sponsorzy kandydatów na prezydenta popierali po równo demokratów i republikanów, ale od czasu wygranej w 2016 r. przez Donalda Trumpa wielu zaczęło wspierać demokratów — stwierdził Olivier Piton, prawnik, autor książki o Kamali Harris. To zaczęło się zmieniać. Podczas pierwszej kampanii Trumpa jedynie 14 proc. pochodziło od dużych ofiarodawców, w tym roku jest to 68 proc. — według OpenSecrets.
Momentem przełomowym była pierwsza debata obu kandydatów 27 czerwca, ostatnio doszła informacja o koronawirusie u prezydenta Bidena. — Tradycyjni ofiarodawcy wahają się, niektórzy naciskają na prezydenta, by zrezygnował — ocenia Olivier Piton. To sprawiło, że firmy sektora finansowego, nieruchomości i ubezpieczeń przekazały republikanom 246 mln dolarów, a demokratom 226 mln — podała OpenSecrets.