Rachunek za politykę PiS. Polska nie dostanie na razie żadnych pieniędzy z UE

Polska nie dostanie żadnych pieniędzy z UE, dopóki nie naprawi sądownictwa. Oznacza to wstrzymanie wielu inwestycji.

Publikacja: 16.10.2022 19:07

Rachunek za politykę PiS. Polska nie dostanie na razie żadnych pieniędzy z UE

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Według rządowej strony internetowej w Polsce zrealizowano do tej pory inwestycje za blisko 700 mld zł unijnych pieniędzy. Komisja Europejska szacuje, że środki otrzymane przez Polskę w latach 2014–2020 będą odpowiadać w 2023 r. za ponad 2-proc. wzrost PKB. To oznacza, że większość dynamiki gospodarczej będziemy zawdzięczać funduszom UE.

Ta hossa właśnie się jednak kończy, bo w praktyce dostajemy już tylko pieniądze z budżetu na lata 2014–2020, czyli wynegocjowane jeszcze przez rząd Donalda Tuska. Wszystko, co teoretycznie uzgodnił obecny rząd, jest przez Komisję wstrzymane. I nie zostanie uruchomione, dopóki Polska nie naprawi wymiaru sprawiedliwości. Chodzi już nie tylko o wielokrotnie opisywany, również na łamach „Rz”, Krajowy Plan Odbudowy, w ramach którego nasz kraj może dostać 24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek z unijnego funduszu na odbudowę gospodarki po pandemii. Teraz pod znakiem zapytania stoi też ponad 75 mld euro z tzw. normalnego budżetu w ramach polityki spójności. Polska może zacząć realizować projekty, bo cztery programy operacyjne zostały już przez KE zaakceptowane, ale nie może liczyć na to, że Komisja opłaci przysłane do Brukseli rachunki.

– Polskie władze same zadeklarowały, że nie wypełniły jednego z podstawowych warunków umożliwiających zwrot pieniędzy, związanego z kartą praw podstawowych. To horyzontalny warunek, nie dotyczy poszczególnych sektorów, ale całości funduszy. I dopóki on nie będzie wypełniony przez Polskę, płatności nie będą zwracane przez KE. Te rachunki będą czekać – powiedział Marc Lemaitre, dyrektor generalny ds. polityki regionalnej w KE, na spotkaniu zorganizowanym w ubiegłym tygodniu w Brukseli w ramach Europejskiego Tygodnia Regionów.

– Bez tych pieniędzy możemy zapomnieć o kluczowych inwestycjach infrastrukturalnych dla naszego miasta. Jeżeli to prawda, że funduszy nie otrzymamy, będzie to dramat dla Polski, dla gmin i miast – powiedziała „Rz” Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi i członkini Europejskiego Komitetu Regionów.

Obecny wieloletni budżet UE przewiduje tzw. warunki podstawowe, których wypełnienie jest wymagane, żeby dostać zwrot pieniędzy. Cztery odnoszą się do wszystkich funduszy. Mowa w nich o skutecznym monitorowaniu rynku zamówień publicznych, skutecznych zasadach stosowania pomocy państwa, skutecznym stosowaniu i wdrażaniu karty praw podstawowych oraz stosowaniu konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych.

W przypadku Polski niewypełniony jest warunek numer trzy. Chodzi o artykuł 47. karty, który przewiduje prawo do skutecznego środka prawnego i dostępu do bezstronnego sądu. – Komisja nie może w jednym miejscu, w przypadku KPO, twierdzić, że jest problem z sądownictwem, a w innym, czyli w polityce spójności z budżetu UE, zgadzać się na wypłacenie pieniędzy, mimo że warunek dostępu do bezstronnego, skutecznego sądownictwa nie jest wypełniony – słyszymy w KE.

Według rządowej strony internetowej w Polsce zrealizowano do tej pory inwestycje za blisko 700 mld zł unijnych pieniędzy. Komisja Europejska szacuje, że środki otrzymane przez Polskę w latach 2014–2020 będą odpowiadać w 2023 r. za ponad 2-proc. wzrost PKB. To oznacza, że większość dynamiki gospodarczej będziemy zawdzięczać funduszom UE.

Ta hossa właśnie się jednak kończy, bo w praktyce dostajemy już tylko pieniądze z budżetu na lata 2014–2020, czyli wynegocjowane jeszcze przez rząd Donalda Tuska. Wszystko, co teoretycznie uzgodnił obecny rząd, jest przez Komisję wstrzymane. I nie zostanie uruchomione, dopóki Polska nie naprawi wymiaru sprawiedliwości. Chodzi już nie tylko o wielokrotnie opisywany, również na łamach „Rz”, Krajowy Plan Odbudowy, w ramach którego nasz kraj może dostać 24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek z unijnego funduszu na odbudowę gospodarki po pandemii. Teraz pod znakiem zapytania stoi też ponad 75 mld euro z tzw. normalnego budżetu w ramach polityki spójności. Polska może zacząć realizować projekty, bo cztery programy operacyjne zostały już przez KE zaakceptowane, ale nie może liczyć na to, że Komisja opłaci przysłane do Brukseli rachunki.

Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Tusk podjął decyzję. Prezes GUS odwołany ze stanowiska