Największym rzekom towarzyszą ostrzeżenia o suszy hydrologicznej, w rolnictwie brak opadów osłabia zbiory, w energetyce zagraża starym elektrowniom. Przemysł zaś poważnie boi się wyłączeń prądu. A to już kolejna susza w ciągu ostatnich kilku lat.
Susza w całej Polsce
– W ostatnich dniach stwierdziliśmy wzrost zagrożenia we wszystkich uprawach. Susza dotyka coraz większej liczby gmin i coraz większej powierzchni kraju – mówi prof. Andrzej Doroszewski, kierownik Systemu Monitoringu Suszy Rolniczej w Instytucie Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Susza rozwija się powoli, ale analitycy zapowiadają, że będzie zwiększała swój obszar, a i tak dotknęła już wszystkich regionów kraju. Najbardziej zagrożone są obecnie uprawy kukurydzy na ziarno i kiszonkę, następnie – krzewy owocowe, rośliny strączkowe, warzywa gruntowe. – Oczywiście, mogą być straty znacznie większe i są takie powiaty, gdzie susza spowodowała straty ponad 60 proc. upraw, zwłaszcza na Podkarpaciu – mówi prof. Doroszewski.
Czytaj więcej
Szacuje się, że do 2050 roku susze mogą dotknąć ponad 75 proc. globalnej populacji, a każdego roku cierpi z ich powodu aż 55 mln ludzi na całym świecie.
Sytuacja z suszą hydrologiczną jest ciężka. – Sam jestem zaskoczony, w ciągu ostatnich trzech tygodni sytuacja się pogorszyła – mówi Michał Sikora, hydrolog IMGW. Już 235 stacji notuje przepływy poniżej średniego niskiego przepływu, a to w tym roku rekord. Większość rzek w Polsce ma stany niskie i średnie i – co ważne – nie widać szans na poprawę. W większej części dorzeczy Odry i Warty, a także dla zlewni Bugu również są wydane ostrzeżenia przed suszą. Odra aktualnie dodatkowo jeszcze walczy z katastrofą ekologiczną. – Nie jest wykluczone, że mogą wystąpić problemy z zaopatrzeniem w wodę, bo wodociągi pobierają część wody bezpośrednio z rzek, a pozostałe – z wód podziemnych. Po dłuższym czasie suszy opada też lustro wód podziemnych – mówi Sikora.