W piątek ruszają zapisy w wezwaniu na 33 proc. akcji Torpolu, ogłoszonym przez Marvipol. Zarząd budowlanej firmy skomentował, że zaproponowana cena – czyli 11,8 zł za akcję – nie odzwierciedla wartości godziwej Torpolu, biorąc pod uwagę bieżącą kondycję i perspektywy rozwoju spółki. Cena w wezwaniu jest również niższa od cen docelowych z rekomendacji analityków (14–16,6 zł).
Grupa Marvipol jest deweloperem mieszkaniowym, a ostatnio także komercyjnym, oraz generalnym importerem Jaguar Land Rover.
– Budownictwo to perspektywiczny obszar i w tym kierunku planujemy dywersyfikować działalność holdingu. Wiele miesięcy przyglądaliśmy się branży i wybór padł na Torpol – mówi Mariusz Książek, prezes Marvipolu. – Naszą rolę widzimy jako bardzo długoterminowego inwestora branżowego. Bardzo wysoko cenimy pracę zarządu i doceniamy dywersyfikację geograficzną. To powoduje, że Torpol jako jedna z niewielu spółek z polskim kapitałem będzie brać udział w wielkich inwestycjach współfinansowanych z funduszy unijnych, ale także może stać się znaczącym graczem zagranicznym. Norwegia zapewnia już 10 proc. przychodów – dodaje.
Prezes podkreśla, że cena w wezwaniu jest oparta na najbardziej miarodajnym czynniku, czyli średniej cen transakcyjnych. – Ceny docelowe analityków są wyższe, ale nie widać, by miały przełożenie na notowania. Jeszcze niedawno za akcje płacono na giełdzie poniżej 11 zł. My dajemy konkretną kwotę i możliwość sprzedaży znacznego pakietu akcji bez negatywnego przełożenia na notowania Torpolu, a pamiętajmy, że płynność obrotu nie jest duża – mówi Książek.
Jego zdaniem nie można też zarzucać, że cena nie zawiera premii za przejęcie kontroli. – Trudno powiedzieć, że 33 proc. to pakiet dający kontrolę, zwłaszcza że udział funduszy w akcjonariacie jest znaczny – ripostuje prezes.