– Długi wymagalne, czyli pieniądze, które samorządy powinny już dostać, bo minął termin ich spłaty, rosną w samorządach i mogą dochodzić już do 30 proc. dochodów budżetów JST. Są to przede wszystkim należności z tytułu zaległości czynszowych – relacjonuje Małgorzata Kern, skarbnik Chorzowa, przewodnicząca Krajowej Rady Forów Skarbników JST przy Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej.
Według danych Krajowego Rejestru Długów, które „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza, należności mieszkańców i firm wobec JST wynoszą już przynajmniej 16,8 mld zł, o 1,3 mld zł więcej niż rok temu. – Brakujące miliardy złotych uszczuplają gminne budżety, co może ograniczać inwestycje. Zmniejszają ich możliwości rozwoju oraz wpływają negatywnie na jakość życia mieszkańców, którzy terminowo regulują swoje zobowiązania finansowe – zauważa Katarzyna Krzyżaniak, kierownik zespołu wsparcia i obsługi klienta strategicznego w KRD.
Wieloletni dłużnicy
Zdaniem ekspertów KRD to i tak wierzchołek góry lodowej, bo wiele samorządów nie wpisuje przeterminowanych zobowiązań finansowych do biur informacji gospodarczej. Potwierdzają to dane samorządów.
Czytaj więcej
Gminy rządzone przez prawicę dostały ponaddwukrotnie więcej niż opozycyjne.