„Mowa ptaków”: Ostatnie dni życia Andrzeja Żuławskiego

„Mowa ptaków” Xawerego Żuławskiego, na podstawie ostatniego scenariusza jego ojca Andrzeja, po protestach została zaproszona do gdyńskiego konkursu polskich fabularnych.

Publikacja: 24.07.2019 12:17

„Mowa ptaków”: Ostatnie dni życia Andrzeja Żuławskiego

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Gdy Komitet Organizacyjny Festiwalu Polskich Filmów w Gdyni, łamiąc niepisane prawo nie zakwalifikował do głównego konkursu czterech spośród najwyżej ocenionych przez zespół selekcyjny filmów - w środowisku zawrzało.

Po protestach tytuły te zostały włączone do stawki, która będzie we wrześniu walczyć o Złote Lwy. Najwięcej emocji wzbudziło pominięcie „Mowy ptaków”, którą Xawery Żuławski zrobił na podstawie tekstu swojego ojca. To film ważny i arcyciekawy. W ostatnim, bardzo osobistym, ale też proroczym scenariuszu Andrzej Żuławski przyglądał się współczesnej Polsce.

Najpierw twarz Andrzeja Żuławskiego. Jak we śnie przenika, zmienia się w twarz Xawerego Żuławskiego, potem grającego w filmie Sebastiana Fabjańskiego. Kawałek rodzinnej opowieści, czas okupacji we Lwowie. I głos: „Dać znać z czego jestem, z jakiej krwi się urodziłem...”

„Mowa ptaków” to list z zaświatów. Rozliczenie syna z ojcem.

— Kilka dni przed śmiercią ojciec rzucił mi ten scenariusz na stół i powiedział: „Zrób z nim co chcesz” – mówi Xawery Żuławski.

Położył zszyte razem kartki na tylnym siedzeniu w samochodzie. Nie zajrzał do nich. Andrzej Żuławski chorował od dwóch miesięcy. W grudniu 2015 usłyszał od lekarza diagnozę: rak trzustki. Zaawansowany. Nie zgodził się na operację, chemię. Uśmierzał tylko lekami ból. Uważał, że nie ma szansy wygrać z chorobą, więc nie chciał tracić resztki życia na leżenie w szpitalu.

Jak to on – postanowił wykorzystać swoje dni do końca. Ostatnie tygodnie spędził w domu w Starej Miłosnej, z bratem i synem, który przyjeżdżał do niego codziennie. Oglądali filmy. Rozmawiali. Czasem milczeli. Tak chciał dotrwać do kresu.

Aż do chwili, gdy - jak powiedział rodzinie: „będziecie już musieli zawieźć mnie do szpitala”. To wtedy, w lutym 2016 roku, dał Xaweremu „Mowę ptaków”. Niedługo potem trafił na OIOM. Spędził na nim tylko 24 godziny. Syn siedział przy jego łóżku do później nocy. Wyszedł, mówiąc „Adieu”. Godzinę później zadzwonili z oddziału. Ojciec nie żył.

Scenariusz gdzieś leżał.

— To nie był czas na czytanie czegokolwiek – mówi Xawery. – Zresztą nigdy nie chciałem chodzić w niczyich butach, starałem się mieć inną drogą życiową i filmową niż ojciec.

O „Mowie ptaków” i historii powstawania tego filmu pisze Barbara Hollender w najbliższym Plusie Minusie

Gdy Komitet Organizacyjny Festiwalu Polskich Filmów w Gdyni, łamiąc niepisane prawo nie zakwalifikował do głównego konkursu czterech spośród najwyżej ocenionych przez zespół selekcyjny filmów - w środowisku zawrzało.

Po protestach tytuły te zostały włączone do stawki, która będzie we wrześniu walczyć o Złote Lwy. Najwięcej emocji wzbudziło pominięcie „Mowy ptaków”, którą Xawery Żuławski zrobił na podstawie tekstu swojego ojca. To film ważny i arcyciekawy. W ostatnim, bardzo osobistym, ale też proroczym scenariuszu Andrzej Żuławski przyglądał się współczesnej Polsce.

Film
Film „Kolonia nr 5”. Cała prawda o życiu emigrantów we Francji
Film
EnergaCAMERIMAGE: Hołd dla Halyny Hutchins
Film
Seriale na dużym ekranie - znamy program BNP Paribas Warsaw SerialCon 2024!
Film
„Father, Mother, Sister, Brother”. Jim Jarmusch powraca z nowym filmem
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Film
EnergaCAMERIMAGE 2024: Angelina Jolie zachwyca w Toruniu jako Maria Callas