Międzynarodowe koncerny zmniejszyły w tym roku inwestycje w Polsce – od stycznia do sierpnia wydały 30 mld zł wobec 38,5 mld zł w tym samym okresie 2007 r. – pokazują najnowsze dane NBP.
– Poziom inwestycji bezpośrednich w tym roku powinien wynieść między 10 a 12 mld euro – ocenia Paweł Wojciechowski, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Dla porównania w 2007 r. sięgnął on 13,7 mld euro, a w 2006 r. – 15,2 mld euro.
Eksperci podkreślają jednak, że ten rok i tak powinniśmy zaliczyć do bardzo udanych w porównaniu z tym, co nas czeka w latach kolejnych. – W latach 2006 – 2007 wydawaliśmy po ok. 30 zezwoleń rocznie, podobnie powinno być w tym roku. Ale niewykluczone, że w 2009 r. wrócimy do poziomu sprzed 2006 r., kiedy to do strefy trafiało 12 – 15 projektów rocznie – ocenia Piotr Wojaczek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, największej strefy w naszym kraju. Aby na początku 2009 r. pojawiły się kolejne zezwolenia, rozmowy z inwestorami powinny już się toczyć (trwają od czterech do sześciu miesięcy). Obecnie strefa ma tylko dwa takie zgłoszenia, podczas gdy w ostatnich latach pracowała równolegle nad pięcioma, sześcioma.
Wszystkiemu winny jest kryzys na rynkach finansowych. Pociąga za sobą spadek konsumpcji, co oznacza, że wkrótce wiele firm zostanie postawionych w sytuacji, gdy ich produkcja będzie przewyższała sprzedaż. Tak dzieje się już w branży motoryzacyjnej oraz w branżach związanych z budownictwem. Dlatego logicznym krokiem będzie odsunięcie inwestycji w czasie.
– Wiele dużych projektów jest po prostu w zamrażarce. A są to projekty, które powodowały istotny wzrost nowych miejsc w pracy, i to w innowacyjnych sektorach. Wczorajsza poprawa na giełdach szybko tych projektów nie odmrozi – powiedział „Rz” jeden z bankowców.