Kilka dni temu na lotnisku międzynarodowym w Erywaniu (Zwartnoc) odbyła się oficjalna ceremonia kończąca służbę rosyjskich pograniczników FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji). W uroczystości uczestniczyli wysokiej rangi ormiańscy politycy i wojskowi, którzy dziękowali Rosjanom za wieloletnią służbę, wręczali prezenty, odznaczenia i dyplomy. Po 32 latach obecności rosyjskich funkcjonariuszy na głównym lotnisku Armenii impreza ta przypominała rozwód uśmiechającego się do siebie małżeństwa. I wygląda na to, że naprawdę wielka batalia o przyszłość relacji między krajami dopiero nadchodzi.
Dlaczego Armenia zrywa z Rosją?
Stosunki Armenii z Rosją gwałtownie się załamały po przegranej wojnie o Górski Karabach we wrześniu ubiegłego roku. Władze w Erywaniu swojego najważniejszego wojskowego sojusznika oskarżyły wówczas o bierność i to, że rosyjska misja pokojowa w separatystycznym regionie nie potrafiła obronić mieszkających tam Ormian. Wskutek ofensywy armii Azerbejdżanu ponad 100 tys. ludzi musiało opuścić swoje domy i uciekać do Armenii. Dzisiaj są skazani na pomoc humanitarnych organizacji międzynarodowych. Skupieni na wojnie z Ukrainą Rosjanie przekazały swoje pozycje siłom azerbejdżańskim i region w całości powrócił pod kontrolę władz w Baku.
Czytaj więcej
Rząd w Erywaniu zapowiedział opuszczenie prorosyjskiego sojuszu militarnego OUBZ i szykuje się do zawarcia ważnej umowy ze Stanami Zjednoczonymi. W Armenii od tygodni trwają antyrządowe protesty, które może wykorzystać Moskwa. – Kreml będzie chciał odsunąć rząd Paszyniana od władzy – komentuje ekspert OSW.
Premier Armenii Nikol Paszynian wycofał też swojego ambasadora z Mińska i de facto zamroził relacje z Białorusią, która sprzedawała Azerbejdżanowi broń. Spotkał się też ze Swiatłaną Cichanouską i Wołodymyrem Zełenskim, największymi wrogami dyktatów białoruskiego i rosyjskiego.
Armenia chce zbliżać się z NATO. Przedstawiciel Pentagonu w Erywaniu
Armenia najpierw zawiesiła swoje członkostwo w Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) i ogłosiła chęć zbliżenia z Zachodem. Co więcej, szef ormiańskiej dyplomacji Ararat Mirzoyan udał się na waszyngtoński szczyt NATO, co „z głębokim żalem” zostało odnotowane przez MSZ Rosji. Nie mniejszą irytację Moskwy wywołały wspólne amerykańsko-ormiańskie ćwiczenia (Eagle Partner – 2024), które odbyły się w dniach 15–24 lipca. Rząd w Erywaniu poszedł jednak jeszcze dalej. Amerykański Pentagon deleguje do sił zbrojnych Armenii swojego stałego przedstawiciela. W armeńskim resorcie obrony poinformowano w piątek, że kraj „będzie otrzymywał wsparcie konsultacyjne ze strony USA i innych międzynarodowych partnerów”.