Robert Fico, premier Słowacji, na arenie międzynarodowej sojusznik Orbána, padł ofiarą zamachu 15 maja — gdy wyszedł do wyborców w czasie wyjazdowego posiedzenia rządu został postrzelony (raniono go m.in. w brzuch) i musiał przejść operację, a płynące ze Słowacji informacje wskazywały, że jego życie jest zagrożone. Po operacji stan Ficy ma być ciężki, ale stabilny a jego życiu — jak podają przedstawiciele słowackiego rządu — nic nie zagraża.
Viktor Orbán: Roberta Ficę zaatakował zwolennik prowojennej Lewicy
Sprawcą zamachu był 71-letni Juraj C., pisarz i poeta, były pracownik ochrony związany w przeszłości z narodowo-radykalną, paramilitarną organizacją „Słowaccy Poborowi”, która miała związki z Rosją. Wszystko wskazuje jednak, że Juraj C. działał z własnej inicjatywy, bez inspiracji z czyjejkolwiek strony. Juraj C. miał zaatakować Ficę z przyczyn politycznych.
Czytaj więcej
Prezydent-elekt Słowacji Peter Pellegrini poinformował, że w szpitalu rozmawiał z premierem Robertem Ficą. Pellegrini mówił, że Fico był "o włos" od śmierci.
- W Europie poziom przemocy rośnie — mówił Orbán na antenie węgierskiego radia.