Stosunki polsko-francuskie znów wychodzą z kampanii bardzo poturbowane

Morawiecki w finale kampanii wyborczej otwarcie atakował Macrona. Ale z powodu wojny w Ukrainie nie będzie zimy w relacjach z Paryżem.

Publikacja: 25.04.2022 21:00

Wobec ryzyka wojny w Ukrainie Francuzi zgodzili się na pierwszy od dziewięciu lat szczyt Trójkąta We

Wobec ryzyka wojny w Ukrainie Francuzi zgodzili się na pierwszy od dziewięciu lat szczyt Trójkąta Weimarskiego. 8 lutego wzięli w nim udział prezydent Andrzej Duda, kanclerz Olaf Scholz i prezydent Emmanuel Macron Thibault Camus / POOL / AFP

Foto: THIBAULT CAMUS

Tym razem się udało. Depesze gratulacyjne dla Emmanuela Macrona pojawiły się w niedzielę na koncie twitterowym Andrzeja Dudy o 22.44 i Mateusza Morawieckiego o 22.56, podczas gdy Władimir Putin poczekał z tym do poniedziałku. Jesienią 2020 r., gdy polskie władze również postawiły na złego konia i liczyły na wygraną Donalda Trumpa, depesza z Warszawy nadeszła do Waszyngtonu tego samego dnia co z Moskwy.

Była też niejednoznaczna; zawierała pochwałę udanej kampanii Joe Bidena, nie jego wygranej. Tym razem ton przesłania okazał się wyraźnie cieplejszy niż to, co napisał rosyjski przywódca. Podczas gdy ten ostatni życzył Francuzowi sukcesów w misji publicznej, która go czeka, a także dobrego zdrowia, polski prezydent stwierdził, że „bardzo się cieszy, że będziemy mogli kontynuować dialog”. Premier pozostawał natomiast bardziej wycofany: „czas na wspólną pracę. Przyszłość Europy jest w naszych rękach”.

Macron nazwał Morawieckiego antysemitą ze skrajnej prawicy, który prześladuje osoby LGBT

Wątpliwe jednak, aby te kilka zdań zatarło panujące w Paryżu przekonanie, że Morawiecki tak naprawdę chciał zwycięstwa Marine Le Pen. Po raz kolejny od przejęcia władzy przez PiS w 2015 r. polsko-francuskie stosunki wychodzą z okresu kampanii wyborczej nad Sekwaną bardzo poturbowane.

4 kwietnia, na sześć dni przed pierwszą turą wyborów, szef polskiego rządu zaatakował frontalnie francuskiego przywódcę. – Panie prezydencie Macron, ile razy negocjował pan z Putinem, i co pan uzyskał? Nie prowadzi się negocjacji, rokowań z kryminalistami, kryminalistów się zwalcza. Nikt nie negocjował z Hitlerem. Czy negocjowałby pan z Hitlerem, ze Stalinem, z Pol Potem – pytał Morawiecki, mijając się z prawdą choćby dlatego, że sam Wołodymyr Zełenski systematycznie nawołuje do rokowań z Putinem.

Jaki był powód ataku polskiego premiera w takim momencie, trudno zrozumieć. W Paryżu w każdym razie zawrzało, bo kwestia stosunku do Rosji była istotnym tematem na ostatniej prostej kampanii. Pytany 6 kwietnia w głównym programie telewizyjnym TF1 o atak, który nadszedł z Warszawy, zwykle do reszty opanowany Macron był tak poruszony, że popełnił lapsus, mówiąc, że „negocjuje z Putinem, aby utrzymać wojnę”. – Te zarzuty są zarówno nieuprawnione, jak i skandaliczne. Ale mnie nie zaskakują, bo pochodzą od polityka skrajnej prawicy, który ingeruje w wewnętrzną debatę polityczną we Francji” – stwierdził.

McKinsey nie zapłaci

W wywiadzie dla dziennika „Le Parisien” prezydent poszedł jeszcze dalej. Nazwał Morawieckiego „antysemitą ze skrajnej prawicy, który prześladuje osoby LGBT”. – Popiera panią Le Pen, którą kilkakrotnie przyjmował. Podlega procedurze unijnej, ponieważ arbitralnie zwolnił wielu sędziów – podkreślił Macron.

Czytaj więcej

Zachodni przywódcy gratulują Macronowi. Matteo Salvini pogratulował Marine Le Pen

W tamtych dniach ciosem dla Macrona było też weto naszego kraju dla wprowadzenie minimalnego opodatkowania międzynarodowych koncernów na poziomie 15 proc. A to dlatego, że prezydentowi zarzucano zamówienie w czasie pandemii przez Pałac Elizejski usług od amerykańskiej firmy konsultingowej McKinsey za wiele setek milionów dolarów. Prezydent liczył więc, że będzie jeszcze przed momentem głosowania mógł pokazać, że Amerykanie będą płacić podatki nad Sekwaną.

Na ile wszystko to zaciąży teraz na relacjach francusko-polskich? Jesienią 2016 r. niespodziewane zerwanie przez polskie władze umowy na zakup francuskich helikopterów Caracal zapoczątkowało wieloletni chłód w relacjach między Paryżem i Warszawą. Tym razem francuskie źródła dyplomatyczne zapewniają „Rz”, że tak się nie stanie. Zasadniczą różnicą jest wojna w Ukrainie: Polska jest zbyt ważnym elementem zachodniego frontu przeciw Rosji, aby Paryż mógł ją bojkotować. Nawet więc jeśli na razie nie ma zaplanowanych żadnych wizyt przedstawicieli obu państw i zapewne ich nie będzie aż do wyborów parlamentarnych w czerwcu, nie należy spodziewać się „zimy” w relacjach polsko-francuskich.

Tylko Orbán milczał

Ale i trzymanie na dystans Francji nie jest w interesie polskich władz. W swoim sceptycyzmie wobec Macrona Polska pozostaje w Unii osamotniona. Jeśli nie liczyć Viktora Orbána, który przynajmniej do poniedziałkowego popołudnia w ogóle nie wysłał gratulacji Francuzowi, wszystkie kraje naszego regionu wybrały strategię przeciwną. Alan Karis, prezydent Estonii (gdzie stacjonują francuskie wojska), wysłał list gratulacyjny w niedzielę o 20.03, a więc 3 minuty po oficjalnym ogłoszeniu wyników exit polls. To sygnał szerszego zjawiska: wobec zagrożenia ze strony Rosji wszyscy w Europie Środkowej przyjęli z ulgą wybór w Paryżu polityka, który będzie utrzymywał jedność Zachodu.

Tuż przed drugą turą przywódcy Hiszpanii Pedro Sánchez, Portugalii António Costa i Niemiec Olaf Scholz opublikowali w „Le Monde” artykuł wzywający Francuzów do poparcia Macrona i obrony demokracji. Ten ostatni tradycyjnie już z pierwszą wizytą uda się do Berlina. Ale bardzo bliskie, wręcz przyjacielskie stosunki Francuz utrzymuje też z premierem Włoch Mario Draghim. Jednym słowem, trzymając na dystans Macrona, Polska sama wyizolowałaby się z grona pięciu największych krajów Unii. Strategia ryzykowna wobec sporu z Brukselą o Fundusz Odbudowy i zbliżające się wybory parlamentarne w Polsce.

Czytaj więcej

Macron wygrał. „To może być ostatnie 5 lat porządku, jaki znają Francuzi”

Zbliżeniu z Francją sprzyja jednak także stonowanie ambicji europejskich Macrona. Wobec spektakularnego sukcesu w tych wyborach zarówno skrajnej prawicy, jak i radykalnej lewicy priorytetem prezydenta będzie uzdrowienie sytuacji w kraju, a nie ambitna przebudowa Unii. To nie może się nie podobać rządzącej dzisiaj ekipie nad Wisłą.

Paryż chciał atomu. Będzie offshore?

Francuzi jako pierwsi złożyli Polsce ofertę na budowę elektrowni jądrowej. Firma EDF może jednak, zamiast atomu, zainwestować w naszym kraju w budowę morskich farm wiatrowych.

Czytaj więcej

Anna Słojewska: Bardziej antyrosyjsko i zielono

W październiku 2021 r., podczas wizyty w Warszawie, prezes EDF Jean-Bernard Lévy przedłożył rządowi ofertę na budowę elektrowni jądrowej w Polsce. Władze francuskie są gotowe partycypować także finansowo w tym projekcie. EDF oferuje budowę sześciu reaktorów EPR o mocy odpowiadającej zapotrzebowaniu na energię z tego źródła. Przy takiej liczbie byłby to koszt 57 euro/MWh. Przy mniejszej liczbie – czterech reaktorach – koszt byłby wyższy. Oferta francuska oraz złożona niedawno oferta południowokoreańska uwzględnia wybór jednego partnera dla budowy całego projektu, a więc dwóch lub trzech elektrowni. Koncepcji jeszcze nie wybrano, jednak z rządowego programu polskiej energetyki jądrowej wynika, że zakładany model inwestycji obejmuje realizację projektu z wykorzystaniem jednej technologii. Ma to pozwolić m.in. na uzyskanie efektu skali.

Program uwzględnia także wybór jednego współinwestora strategicznego powiązanego z dostawcą technologii oraz zachowanie kontroli Skarbu Państwa nad programem. Oznacza to, że decyzja o wyborze partnera przy budowie atomu, która zapadnie jesienią tego roku, będzie uwzględniać tylko jedną, a nie wiele firm.

Polski rząd nie kryje, że widzi Amerykanów jako tego partnera, który ma wybudować w Polsce atom, niezależnie od tego, że francuski EDF przesłał swoją ofertę jako pierwszy. Wybór Amerykanów zapowiedział w lutym br. wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

Czytaj więcej

Polscy politycy komentują wybory we Francji. Gowin o „rozwianych nadziejach liderów PiS”

Nie oznacza to jednak, że francuski EDF, który jeszcze do 2017 r. był jednym z dużych graczy na rynku ciepłowniczym w Polsce, zostanie z niczym. EDF poprzez podmioty zależne w Polsce złożył już 10 wniosków o lokalizację morskich farm wiatrowych w ramach drugiego etapu tych inwestycji. Rząd ofertuje obecnie 11 nowych obszarów lokalizacyjnych, których moc może wynieść 11 GW. EDF oraz Qair Polska, należący do innego francuskiego gracza – grupy Qair, stają w szranki o wspominane lokalizacje z innymi konkurentami.

—bart

Tym razem się udało. Depesze gratulacyjne dla Emmanuela Macrona pojawiły się w niedzielę na koncie twitterowym Andrzeja Dudy o 22.44 i Mateusza Morawieckiego o 22.56, podczas gdy Władimir Putin poczekał z tym do poniedziałku. Jesienią 2020 r., gdy polskie władze również postawiły na złego konia i liczyły na wygraną Donalda Trumpa, depesza z Warszawy nadeszła do Waszyngtonu tego samego dnia co z Moskwy.

Była też niejednoznaczna; zawierała pochwałę udanej kampanii Joe Bidena, nie jego wygranej. Tym razem ton przesłania okazał się wyraźnie cieplejszy niż to, co napisał rosyjski przywódca. Podczas gdy ten ostatni życzył Francuzowi sukcesów w misji publicznej, która go czeka, a także dobrego zdrowia, polski prezydent stwierdził, że „bardzo się cieszy, że będziemy mogli kontynuować dialog”. Premier pozostawał natomiast bardziej wycofany: „czas na wspólną pracę. Przyszłość Europy jest w naszych rękach”.

Pozostało 90% artykułu
Dyplomacja
„Die Zeit” publikuje fragment pamiętników Angeli Merkel. Jest o Trumpie i Putinie
Dyplomacja
Jest rekacja brytyjskiego rządu na zmianę doktryny nuklearnej Rosji
Dyplomacja
W związku z wygraną Trumpa na Ukrainie pojawią się wojska NATO? Mowa m.in. o Polsce
Dyplomacja
Kreml po decyzji Joe Bidena ws. ataków na Rosję: Zmieniliśmy doktrynę nuklearną
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Dyplomacja
G20: szczyt rozpadu świata