Przez dłuższy czas odmawiano mu udzielenia kredytu, najpierw nie wiedział dlaczego, a kiedy dowiedział się o wpisie, przez kilka miesięcy czekał na wykreślenie, co nastąpiło dopiero po interwencji GIODO.
Jak ustalono, dane powoda zostały przekazane do bankowego rejestru na skutek błędu pracownika pozwanego banku i znajdowały się tam od stycznia 2011 r. do marca 2015 r. Z tego powodu mężczyznę spotkały niedogodności związane z nieskutecznym ubieganiem się o kredyt hipoteczny w kilku bankach. Ta niejasna sytuacja wpływała też negatywnie na jego życie osobiste i zdrowotne, bo obawiał się wszczęcia nieuzasadnionej egzekucji komorniczej. Dane bank posiadał dlatego, że powód miał tam kartę kredytową, ale bez długów, i już dawno ją wyrejestrował.
Sąd okręgowy uwzględnił częściowo powództwo, zasądzając powodowi od banku 10 tys. zł zadośćuczynienia, ale Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił wyrok i odmówił mu tej kwoty. Przyjął, że nie można uznać, że błędne umieszczenie danych osobowych powoda w bankowym rejestrze dłużników skutkowało naruszeniem wyobrażenia powoda o jego własnej wartości, a tym samym naruszeniem jego godności. Nie można też uznać, że działanie banku stanowiło formę uprzedmiotowienia powoda czy naruszyło sferę autonomii przynależnej każdej osobie. Również zawarta w rejestrze nieprawdziwa informacja o niespłaconym kredycie – obiektywnie rzecz ujmując – nie wywołała takich skutków.
Czytaj więcej
Ponad cztery lata zajęło bankowi wykreślenie z rejestru niesolidnych dłużników danych klienta, który nie zaciągnął u niego kredytu. Klient wciąż walczy o zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych.
W wyniku skargi nadzwyczajnej rzecznika finansowego, który ujął się za powodem, SN w składzie Janusz Niczyporuk (przewodniczący, sprawozdawca), Tomasz Demendecki i ławnik Wojciech Szczepka, uchylił wyrok SA i przekazał mu sprawę do ponownego rozpoznania.