To już drugie żądanie
Pełnomocnik Sądu Najwyższego, reprezentujący w tej sprawie Skarb Państwa, mec. Adam Szczepanik zaczął wystąpienie jednak od uwagi, że w sprawie tej nie mówi się, że w 1990 r. SN nie tylko uniewinnił rotmistrza Pileckiego, ale zasądzono na rzecz trójki jego najbliższych: żony, córki i właśnie syna Andrzeja, 500 mln starych zł odszkodowania za utracone koszty utrzymania, co miało odpowiadać wartości 20 średniej jakości samochodów. Okazało się jednak, że tę informację prawnicy Andrzeja Pileckiego dołączyli do akt sprawy, tylko nieco później i są one na płytach CD.
W każdym razie ta kwestia stała się istotnym motywem rozprawy. Pełnomocnik SN wskazywał, że w jego ocenie należałoby zastosować ogólne zasady odpowiedzialności odszkodowawczej z kodeksu cywilnego i ma znaczenie, że według nich łączne odszkodowanie nie może przekraczać wysokości szkody.
Mecenas Anna Bufnal, jedna z pełnomocników Andrzeja Pileckiego, oponowała, że w 1990 r. zasądzono odszkodowanie za koszty utrzymania, jakie najbliżsi przetrzymywanego ponad rok w więzieniu, a następnie straconego rotmistrza utracili. Teraz natomiast syn dochodzi zadośćuczynienia za krzywdy i śmierć ojca, którego wówczas prawo nie przewidywało. Przewiduje je dopiero ustawa z 23 lutego 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego.
Nowa ustawa lutowa
W art. 8 ust. 1 stanowi ona, że osobie, wobec której stwierdzono nieważność orzeczenia, przysługuje od Skarbu Państwa odszkodowanie za poniesioną szkodę i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. W razie śmierci tej osoby uprawnienie przechodzi na małżonka, dzieci i rodziców.
Prokurator Filip Wolski po pewnych wahaniach przychylił się do tego stanowiska, ale z opinią o żądanej kwocie wstrzymał się do zakończenia postępowania dowodowego.
– Biorąc pod uwagę zapadłe już raz w tej sprawie orzeczenie, roszczenie syna rotmistrza Pileckiego może ewentualnie znaleźć oparcie w art. 8 ust. 4 ustawy lutowej jako uzupełniające odszkodowanie i zadośćuczynienie ze względu słuszności. W takiej sytuacji konieczne byłoby wykazanie, że przyznana uprawnionym kwota jest rażąco nieadekwatna do szkody i stopnia krzywdy. Wydaje się jednak, że w tej sytuacji żądanie zostało znacznie przeszacowane. Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że pan Pilecki nie jest jedynym uprawnionym do wystąpienia z takim żądaniem. Przysługuje ono także córce rotmistrza Pileckiego, która na razie nie przystąpiła do tego postępowania – komentuje dla „Rz” stan sprawy adwokat Ewa Wąsowicz.