Kilka krajów podjęło decyzję o tymczasowym zawieszeniu stosowania szczepionki AstraZeneca, po pojawieniu się doniesień, że u niektórych zaszczepionych nią osób wykryto zakrzepy. W kilku innych europejskich państwach wstrzymano szczepienia jedną partią szczepionki AstraZeneca, po śmierci pielęgniarki w Austrii. Koncern zapewnia, że udziela wszelkiego wsparcia krajom, które chcą przeprowadzić dodatkowe postępowanie ws. bezpieczeństwa stosowania szczepionki.
- Wiele osób zgłaszało zastrzeżenia, co do tego, czy tak szybko stworzona szczepionka jest na pewno bezpieczna. Wiele z tych osób było wyśmiewanych, pokazywanych jako szukające jakichś teorii spiskowych. I okazuje się, że jednak takie zastrzeżenia mogą się okazać słuszne. W każdym razie są poważne przesłanki, skoro już dziewięć krajów tę szczepionkę wstrzymało - mówił w piątek w Sejmie poseł Dobromir Sośnierz.
Polityk Konfederacji przekonywał na konferencji prasowej, że „rząd działa na łapu-capu”. - Podejmuje się decyzje, które mają swoje konsekwencje. Jedną z takich konsekwencji może być to, że po prostu te nieprzebadane do końca szczepionki mogą okazać się w pewnych sytuacjach problematyczne. Zwracamy uwagę na to przede wszystkim w tym kontekście, że w wielu miejscach dobrowolność szczepień jest też dyskusyjna. W wielu miejscach presja na szczepienie jest tak duża, że możemy mówić, że dobrowolność jest raczej fikcyjna. Mówi się o wprowadzeniu „paszportów covidowych”. Tymczasem ci, którzy tej presji ulegną, mogą narazić się na niebezpieczeństwo dla swojego zdrowia. I kto weźmie za to odpowiedzialność? - pytał.
- Zanim będzie za późno, zanim będziemy mieli setki poszkodowanych osób, wzywamy do zawieszenia - przynajmniej na razie - szczepień tą szczepionką. Są inne przecież dostępne. Nie musimy kontynuować szczepień tą, do czasu wyjaśnienia sytuacji, do czasu usunięcia wątpliwości - albo ich potwierdzenia - domagamy się, żeby rząd wstrzymał szczepienia, zwłaszcza, że wiele osób nie do końca czuje, że te szczepienia w ogóle są dobrowolne - stwierdził Sośnierz.
Koncern AstraZeneca w piątek oświadczył, że przeprowadzone przez firmę analizy nie wykazały „związku pomiędzy wzrostem ryzyka” wystąpienia zakrzepów krwi u osób, które otrzymały szczepionkę przeciw Covid-19, opracowaną przez tę firmę we współpracy z Uniwersytetem Oksfordzkim. Co więcej - z analiz koncernu ma wynikać, że występowanie zakrzepów u zaszczepionych szczepionką AstraZeneca jest rzadsze niż w ogólnej populacji.