Choć liczba nowych zakażeń systematycznie maleje, Polacy nie wierzą, że pandemia zbliża się ku końcowi. Co więcej, są przekonani, że jesienią nadejdzie czwarta fala koronawirusa, ale nie chcą, by rząd bronił nas przed nią lockdownami. – Przyzwyczailiśmy się do tego, że pandemia jest i staramy się jakoś w tej rzeczywistości funkcjonować – mówi Marcin Duma, szef IBRiS, który na zlecenie „Rzeczpospolitej" zapytał o pandemię Polaków. Badanie zostało przeprowadzone 4–5 czerwca metodą telefonicznych wywiadów na próbie 1100 Polaków.
Pewni czwartej fali
Zaledwie 6,1 proc. ankietowanych uważa, że pandemia się skończyła. Kolejne 8,8 proc. jest przekonanych, że wygaśnie do końca roku, a 6,5 proc., że skończy się po wakacjach. Zdecydowanie więcej jest tych, którzy są przekonani, że z koronawirusem będziemy żyć jeszcze długo – 15,6 proc. ankietowanych uważa, że będzie trwała rok, a 14,7 proc. – że dwa lata. Najwięcej respondentów – aż 27,2 proc. – jest zdania, że pandemia nie skończy się nigdy. Wśród nich jest więcej kobiet niż mężczyzn, respondentów między 40. a 49. rokiem życia oraz mieszkańców wsi. Twierdzi tak także co czwarty wyborca PiS, 36 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej, 29 proc. wyborców Lewicy, 45 proc. wyborców PSL i Kukiz'15 oraz 17 proc. wyborców Konfederacji.
– Odsetek ankietowanych, u których dominują aż tak czarne myśli, jest zdumiewająco wysoki. To świadczy o tym, w jak złej kondycji jest po 1,5 roku pandemii społeczeństwo. Dane o zakażeniach spadają, a ludzie wydają się tego nie zauważać – mówi prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – To pokazuje też skalę lęku przed chorobą – dodaje.
Dlatego też większość ankietowanych, bo blisko 64 proc., jest przekonana, że jesienią nadejdzie czwarta fala. Przy czym 29,6 proc. jest o tym zdecydowanie przekonanych. Zdaniem Marcina Dumy Polacy po doświadczeniach drugiej fali pandemii wolą przygotować się na najgorsze i w razie czego zostać pozytywnie zaskoczeni. – To efekt doświadczenia. W ubiegłym roku latem myśleliśmy, że jest już po pandemii, ale jesienią przekonaliśmy się, że tak nie jest. Nauczyliśmy się więc, że ma ona przebieg falowy. Teraz jest czas na rozluźnienie i odpoczynek, ale jesienią znów trzeba będzie stawić czoło koronawirusowi – tłumaczy Duma.