Pandemia sprzyja używkom

Sprzedawcy muszą uważać, by nie sprzedawać alkoholu i papierosów osobom poniżej 18. roku życia.

Publikacja: 02.11.2020 20:07

Pandemia sprzyja używkom

Foto: shutterstock

Jedną z przyczyn hamujących wcześniejsze zamknięcie szkół było podejrzenie, że uczniowie, mając nadmiar wolnego czasu, będą zbyt aktywni towarzysko. – Widzę z okna mojego mieszkania, jak takie grupki spotykają się i piją alkohol z jednej butelki lub palą wspólnego papierosa – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą" prof. Włodzimierz Gut, wirusolog i doradca głównego inspektora sanitarnego. Jego zdaniem z epidemicznego punktu widzenia jest lepiej, gdy uczniowie chodzą do szkoły. – Łatwiej jest wówczas kontrolować ewentualne ogniska choroby – tłumaczy.

Używki wciąż popularne

Natężenie ryzykownych zachowań nieletnich obserwowane jest już od kilku lat. Z badań „Młodzież 2018" przeprowadzonych przez Fundację CBOS w 80 placówkach wynika, że papierosy regularnie pali 18 proc., a co piąty ankietowany deklaruje, że popala okazjonalnie. Z kolei jeśli chodzi o alkohol, to aż 74 proc. badanych zadeklarowało, że w ciągu ostatniego miesiąca przynajmniej raz piło piwo, 62 proc. wódkę i inne mocne alkohole, a 43 proc. wino. Upiło się 44 proc. z nich.

Prawie połowa respondentów wiedziała też, od kogo można kupić narkotyki, a 16 proc. przyznało się do używania ich w ciągu ostatniego miesiąca.

– W okresie pandemii młodzież, by rozładować stres związany z sytuacją, chętniej sięga po substancje, które im w tym pomogą – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Mariusz Jędrzejko, pedagog zajmujący się uzależnieniami. – Obecnie szczególnie często jest to marihuana i e-papierosy – tłumaczy. Ekspert dodaje, że skala problemu jest tak duża, że rodzice, nie mogąc sobie poradzić z uzależnieniem dzieci, coraz częściej korzystają z pomocy psychologów i terapeutów.

Biznes odpowiedzialny

Z pomocą rodzinom starają się przyjść firmy produkujące papierosy czy alkohol. „Nie sprzedajemy wyrobów nikotynowych nieletnim" – pod takim hasłem eSmoking World, największa multibrandowa sieć dystrybucji e-papierosów w Europie, rozpoczyna ogólnopolską kampanię #ZEROKOMPROMISÓW, której celem jest uświadomienie opinii publicznej, jak ważne dla całej branży nikotynowej w Polsce jest przestrzeganie przez sprzedawców ustawowego zakazu sprzedaży wyrobów nikotynowych osobom przed ukończeniem 18. roku życia.

Kampania ma być apelem do przedsiębiorców oraz ich pracowników oferujących w sprzedaży wyroby nowatorskie i e-papierosy, by działali odpowiedzialne i nie sprzedawali osobom nieletnim e-papierosów, podgrzewaczy, płynów i wszelkich akcesoriów służących do wapowania. Co więcej, kampania ma budować świadomość wśród tych osób, jak bardzo istotna jest świadoma odmowa dokonania transakcji z naruszeniem prawa. Handlowcy mieliby również nie sprzedawać wyrobów nikotynowych dorosłym, jeżeli zachodzi podejrzenie, że za ich pośrednictwem skorzystałyby z nich osoby nieletnie. – Postanowiliśmy rozpocząć kampanię, która wzmocni odpowiedzialne zachowania wszystkich tych, którzy zajmują się sprzedażą wyrobów nikotynowych – mówi Steven Harvie, general manager British American Tobacco na Polskę i kraje bałtyckie. – Wiemy, jak istotne dla naszej branży jest zdecydowane odcięcie się od zjawisk niepożądanych, a takim jest w pierwszej kolejności jakikolwiek dostęp osób nieletnich do nikotyny – zapewnia.

W ubiegłym roku szkolnym ówczesny szef MEN Dariusz Piontkowski wspólnie z głównym inspektorem sanitarnym skierował do szkół pismo, w którym zwrócono uwagę na narastające zjawisko sięgania po e-papierosy wśród uczniów. Z uwagi na trwającą od marca pandemię koronawirusa w większości szkół zajęć profilaktycznych z prawdziwego zdarzenia nie przeprowadzono.

Podobne akcje od lat prowadzone są m.in. przez miasto Gdańsk.

Działania związane z ograniczeniem dostępu do alkoholu nieletnim prowadzą także browary. To m.in. założenie, by reklam piwa nie kierować do młodzieży, a także zwracanie uwagi sprzedawców na to, by w razie wątpliwości prosili kupującego alkohol o okazanie dowodu osobistego.

Jedną z przyczyn hamujących wcześniejsze zamknięcie szkół było podejrzenie, że uczniowie, mając nadmiar wolnego czasu, będą zbyt aktywni towarzysko. – Widzę z okna mojego mieszkania, jak takie grupki spotykają się i piją alkohol z jednej butelki lub palą wspólnego papierosa – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą" prof. Włodzimierz Gut, wirusolog i doradca głównego inspektora sanitarnego. Jego zdaniem z epidemicznego punktu widzenia jest lepiej, gdy uczniowie chodzą do szkoły. – Łatwiej jest wówczas kontrolować ewentualne ogniska choroby – tłumaczy.

Pozostało 86% artykułu
Diagnostyka i terapie
Blisko kompromisu w sprawie reformy polskiej psychiatrii
Diagnostyka i terapie
Anestezjologia i intensywna terapia: trudna, odpowiedzialna, nowoczesna i coraz bardziej bezpieczna
Diagnostyka i terapie
Obowiązują nowe normy ciśnienia krwi. W grupie ryzyka więcej osób
Diagnostyka i terapie
Sepsa – choroba na śmierć i życie. Dziś światowy dzień sepsy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Diagnostyka i terapie
Szczepionka na raka płuc testowana m.in. w Polsce. Trwają badania kliniczne