- Zapotrzebowanie na osocze COVID-19 ze strony szpitali jest bardzo duże, ilość pobieranego osocza przez RCKIK nie jest wystarczająca – przyznaje Krzysztof Olbromski, zastępca dyrektora do spraw medycznych Regionalnego Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu.
O oddawanie osocza prosi także minister zdrowia Adam Niedzielski. - Leczenie osoczem jest w tej chwili metodą stosowaną w polskich szpitalach i apeluję do ozdrowieńców, żeby do tych centrów się zgłaszali. Warunki, jakie powinni spełniać, tj. przede wszystkim miesiąc po formalnym wyzdrowieniu, a oczywiście regionalne centra dokonają dalszej kwalifikacji przeprowadzając odpowiednie badania i testy. Ale to jest bardzo ważne, żebyśmy tę krew ozdrowieńców zbierali - podkreślił podczas konferencji prasowej.
Mało chętnych do oddania
- Osoby, które chorowały i były leczone w szpitalu, skutecznie powróciły do zdrowia i ich stan kwalifikuje ich, by zostać dawcami osocza, niech się podzielą. Chorych w gorszym ode mnie stanie jest dużo. Żadne osocze nie zostanie zmarnowane – mówi Marek Posobkiewicz.
Jak podało ministerstwo zdrowia wyzdrowiało już ponad 160 tys. osób, u których wcześniej stwierdzono zakażenie koronawirusem. I to one mogą podzielić się osoczem, w którym są przeciwciała, pozwalające zwalczać śmiertelnego wirusa.