W związku z końcem 2020 roku przypominamy - w ramach cyklu #NajlepRze2020 - najciekawsze i najważniejsze teksty opublikowane w "Rzeczpospolitej" w minionych 12 miesiącach. Dziś przypominamy opublikowany 21 kwietnia tekst Pawła Łepkowskiego.
W lutym 2020 roku Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegała, że pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 spowoduje falę zachorowań milionów ludzi na całym świecie. W rzeczywistości na całym świecie mamy potwierdzone ponad 2,4 mln infekcji, z czego czego przeważająca część miała charakter bezobjawowy.
Oficjalnie dotychczas zmarło 165 257 osób. Już pojawiają się jednak zarzuty, że wiele zgonów zakwalifikowanych jako wynik ciężkiej niewydolności oddechowej spowodowanej przez Covid-19 wcale nie było wynikiem tej choroby. Liczby są zawyżane lub zaniżane w zależności od lokalnych przepisów. 16 kwietnia Washington Post opublikował niepokojący artykuł o manipulacjach przy aktach zgonów osób rzekomo zmarłych na Covid-19.
Problem w statystyce
W Alabamie urzędnicy stanowego departamentu zdrowia uznali, że w raportach zgłaszanych rządowi federalnemu nie trzeba zgłaszać wszystkich podejrzeń o zgony na Covid-19. Nie ujęto więc w statystyki pacjentów, którzy zmarli z zapaleniem jednego płuca lub nagromadzonym płynem w jednym płucu. Odwrotna manipulacja miała miejsce w Kolorado, gdzie na podstawie jedynie podobnych objawów i bez potwierdzenia testem wiele zgonów zakwalifikowano jako wynik Covid-19. Urzędnicy departamentów zdrowia w obu stanach uważają, że ich podejście jest prawidłowe. W rzeczywistości rozbieżne metody kwalifikowania zgonów odzwierciedlają ogólnokrajowy, jeżeli nawet nie ogólnoświatowy problem w statystycznym ujęciu pandemii. Niektóre ośrodki badawcze mówią o niedoszacowaniu liczby ofiar, podczas gdy inne wskazują na zrzucanie licznych błędów medycznych i innych chorób na Covid-19.