Razem z zespołem pracuje pan nad polską szczepionką na Covid-19. Czym ona różni się od innych szczepionek dostępnych na rynku?
Nasza szczepionka to szczepionka drugiej generacji, oparta na nieco starszej technologii. Prace nad nią rozpoczęliśmy w kwietniu, od razu kiedy wybuchła pandemia SARS-Cov-2 i są bardzo zaawansowane. Jesteśmy gotowi rozpocząć testowanie na zwierzętach.
Jaki mechanizm został w niej wykorzystany?
Po analizie genomu wirusa wybraliśmy cztery fragmenty jego białek, które na razie nie mutują, oraz dają szansę na dobrą odpowiedź immunologiczną. Otrzymaliśmy DNA kodujące te fragmenty i wprowadziliśmy do bakterii. Obecnie hodujemy te bakterie w bioreaktorach i oczyszczamy wytwarzane przez nie białko. W reakcji na pojawienie się tego białka w organizmie powinna powstać trwała odpowiedź immunologiczna. Dochodzi wtedy do wytworzenia się przeciwciał. Zastosowana technologia jest podobna do stosowanej w produkcji szczepionki na żółtaczkę wszczepienną typu B. Ten mechanizm jest dość prosty, ale dzięki temu nasza szczepionka będzie tania w produkcji i łatwa w przechowywaniu. Koszt jednej dawki raczej nie przekroczy 1 euro. A to oznacza, że można ją wyprodukować na masową skalę i szybko zaszczepić znaczną część populacji. To ważne, bo ten wirus szybko mutuje i szczepienia to wyścig z czasem. Jeśli pojawią się nowe, zjadliwe mutacje, dostępne szczepionki mogą stać się nieprzydatne. Trzeba zaszczepić 6 mld ludzi w możliwie najkrótszym czasie. Czyli 80 proc. światowej populacji.
Są miejsca, jak Izrael, w których szczepienia przebiegają szybko. Ale o szczepieniach ludności afrykańskiej za wiele nie słychać.