Zdjęcia i filmy z udziałem dzieci w Internecie. Apel do dorosłych

Codziennie do internetu trafiają miliony zdjęć i filmów z udziałem dzieci. Często dorośli udostępniają je bez wiedzy dzieci w mediach społecznościowych. Wakacje to pod tym względem szczególny okres. Nie wszyscy młodzi i ich opiekunowie zdają sobie sprawę z zagrożeń, jakie takie publikacje mogą za sobą pociągać.

Publikacja: 09.07.2024 13:22

Zdjęcia i filmy z udziałem dzieci w Internecie. Apel do dorosłych

Foto: Adobe Stock

dgk

„Słodkie zdjęcia z wakacji, z przedszkolnych i szkolnych uroczystości, filmiki pierwszych kroków, wspomnienia ważnych momentów, ale i „migawki” zwykłych codziennych sytuacji. Brzmi niewinnie, tym bardziej że często udostępniane są przecież w dobrych intencjach. Niestety, konsekwencje takich publikacji mogą być bardzo drastyczne w skutkach” - czytamy poradniku  „Wizerunek dziecka w internecie – publikować czy nie?" udostępnionym właśnie przez Urząd Ochrony Danych Osobowych. To efekt wspólnej inicjatywy PUODO i  Fundacji Orange.

Wizerunek dziecka to jego dobro osobiste

Mnóstwo treści z udziałem dzieci publikuje się w sposób nadmierny, bezrefleksyjny, czasami niepotrzebnie czy bez poszanowania ich zdania — podkreślają autorzy poradnika.

- Wizerunek to dana osobowa i dobro osobiste. W przypadku dzieci warto wykazać się szczególną ostrożnością w jego przetwarzaniu i rozpowszechnianiu. Dorośli powinni znać nie tylko przepisy, ale i możliwe negatywne skutki publikowania tego typu materiałów w internecie, aby móc lepiej chronić dzieci – apeluje Mirosław Wróblewski, prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Jak podkreślają autorzy poradnika, publikowanie materiałów z wizerunkiem dzieci odbiera im dziecku prawo do budowania własnej historii o sobie i decydowania o tym, co chce publikować na swój temat, a co powinno zostać w sferze prywatności.

- W przypadku dzieci, których życie było nadmiernie i bez konsultacji z nimi dokumentowane w sieci przez dorosłych, proces ten może być zaburzony. Ich ślad cyfrowy buduje się, zanim same mogą zdecydować, jakie informacje o sobie chcą upubliczniać. Wszystko to może mieć wpływ na bezpieczeństwo, samopoczucie i przyszłość młodych ludzi, także zawodową (zdarza się, że rekruterzy i rekruterki przeglądają w internecie, w tym w mediach społecznościowych, historie kandydatów na dane stanowisko) - zwraca uwagę poradnik.

Czytaj więcej

Wrzucanie do internetu zdjęć i filmików z wakacji - czym lepiej się nie dzielić

Zdjęcie opublikowane w internecie przestaje być nasze

Co może się stać z wizerunkiem dziecka zamieszczonym niefrasobliwie w Sieci? Przede wszystkim mogą stanowić pożywkę dla hejtu, cyberprzemocy, tworzenia prześmiewczych memów, krzywdzących deepfake’ów. Mogą też służyć do kradzieży cyfrowej tożsamości np. w celu prowadzenia fałszywych zbiórek pieniędzy na „chore” dziecko. W drastycznych przypadkach zdjęcia czy filmy z udziałem dzieci mogą zasilać fora popularne wśród osób o skłonnościach pedofilskich. Autorzy poradnika zwracają uwagę, że niektóre materiały tego typu  ewidentnie naruszają godność dziecka czy relacje z dorosłymi. 

Niestety, choć o problemie mówi się od lat, autorzy poradnika widzą narastanie zaniedbań i braku świadomości – zarówno od strony prawnej, jak i związanej z przedmiotowym traktowaniem dzieci, których wizerunki uwieczniane są w materiałach udostępnianych za pośrednictwem internetu. Wiele osób nadal nie wie, że zdjęcia czy filmy opublikowane w sieci przestają być własnością tylko publikujących, a z treścią raz opublikowaną może zadziać się naprawdę wiele – i to poza kontrolą oraz wpływem osoby publikującej. Zdjęcie czy film mogą być pobrane, modyfikowane, wykorzystane i rozpowszechniane przez innych internautów (w tym oszustów) do celów odległych od intencji osoby publikującej.

Dla opiekunów, instruktorów, trenerów, rodziców

W poradniku przypomniano, że nowym obowiązkiem szkół, przedszkoli, klubów sportowych, domów kultury, organizatorów obozów i kolonii itp. jest wdrożenie standardów ochrony małoletnich, także w środowisku cyfrowym.  To z myślą o osobach pracujących w takich organizacjach i placówkach powstał poradnik, ale z wielu tych wskazówek skorzystają także rodzice.

Poradnik opisuje, jakiej ochronie podlega wizerunek, jak poprawnie skonstruować zgodę na jego rozpowszechnianie i obala najpopularniejsze „mity” z tym związane. Zawiera też listę potencjalnych ryzyk, które wiążą się z publikowaniem wizerunków dzieci w internecie, wyjaśnia pojęcia typu sharenting czy troll parenting. Materiał zawiera też listę pytań, które warto sobie zadać przed udostępnianiem treści z udziałem dzieci online oraz inspiracje do poszukiwania bezpiecznych dla dzieci rozwiązań.

Poradnik zaprezentowano w poniedziałek w Senacie na konferencji „Ciemne strony publikowania wizerunków dzieci w internecie. Co możemy z tym zrobić?” zorganizowanej przez Parlamentarny Zespół Praw Dziecka i UODO, w partnerstwie z Państwową Komisją ds. przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15, Biurem Kryminalnym Komendy Głównej Policji oraz partnerami społecznymi. 

„Słodkie zdjęcia z wakacji, z przedszkolnych i szkolnych uroczystości, filmiki pierwszych kroków, wspomnienia ważnych momentów, ale i „migawki” zwykłych codziennych sytuacji. Brzmi niewinnie, tym bardziej że często udostępniane są przecież w dobrych intencjach. Niestety, konsekwencje takich publikacji mogą być bardzo drastyczne w skutkach” - czytamy poradniku  „Wizerunek dziecka w internecie – publikować czy nie?" udostępnionym właśnie przez Urząd Ochrony Danych Osobowych. To efekt wspólnej inicjatywy PUODO i  Fundacji Orange.

Pozostało 90% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach