Rząd szykuje nową bazę danych o obywatelach

Metodą doklejki ustawowej i bez konsultacji społecznych rząd chce stworzyć kolejną wielką platformę przetwarzania informacji o obywatelach.

Publikacja: 26.07.2023 03:00

Rząd szykuje nową bazę danych o obywatelach

Foto: Adobe Stock

W Sejmie czeka na rozpatrzenie rządowy projekt ustawy, który ma usprawnić elektronizację urzędów państwowych. W projekcie tym, zmieniającym równocześnie wiele ustaw, przewidziano m.in. uregulowanie masowego przetwarzania danych na potrzeby tworzenia analiz społeczno-ekonomicznych dla rządu.

Baza pełna wiedzy

Według projektu nową rolą rządowego think tanku, jakim jest Polski Instytut Ekonomiczny, ma być obsługiwanie tzw. Zintegrowanej Platformy Analitycznej (ZPA).

To budowany właśnie system analiz, zakładający centralne przetwarzanie danych o obywatelach i firmach. Chodzi o bardzo szeroki zakres danych, które dziś przechowuje w różnych miejscach administracja państwowa. PIE ma mieć dostęp do baz z 18 instytucji, w których są m.in. numery PESEL, wyniki egzaminu ósmoklasisty czy data uzyskania habilitacji, przyczyny ustania małżeństwa, stanu zdrowia oraz ile który przedsiębiorca pracowników zatrudniał, czy i na ile z podatkami zalegał.

W projekcie przewidziano zabezpieczanie (anonimizację) tych danych. Dziś takie gromadzenie danych jest w gestii resortu cyfryzacji, a przeniesienie ich do PIE tłumaczy się tym, że instytut jest powołany właśnie do tworzenia takich analiz.

Czytaj więcej

Więcej cyfrowych ułatwień w urzędzach dla obywateli

Nad bezpieczeństwem danych ma czuwać specjalna Rada Polityk Publicznych, w której skład mają wejść także przedstawiciele organizacji pozarządowych.

Projekt przepisów o ZPA to poprawiona i rozbudowana wersja przepisów uchwalonych dwa lata temu w ustawie o informatyzacji, zresztą też przy okazji innej ustawy – o otwieraniu danych i ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego. Rok temu próbowano wydać przepisy wykonawcze do tamtej ustawy, ale wówczas zakwestionowano ich zgodność z konstytucją i RODO.

Jak zapewnia Paweł Śliwowski, zastępca dyrektora PIE, szykowana właśnie platforma umożliwi analizę dużej ilości danych, ale w sposób bezpieczny.

– Nie będziemy gromadzili ani trzymali na serwerach PIE żadnych danych z instytucji publicznych. Od kilku lat powstaje w projekcie europejskim środowisko chmurowe, które umożliwi stworzenie anonimowej bazy danych na potrzeby konkretnej analizy, o jaką poprosi upoważniona instytucja, a Rada Polityk Publicznych zatwierdzi ten wniosek – zapewnia Śliwowski.

Wiceszef PIE dodaje, że osoby pracujące przy analizie tych danych w żadnym momencie nie będą miały dostępu do indywidualnych danych o konkretnej osobie z rejestrów źródłowych.

– Jeśli np. Ministerstwo Rodziny zamówi jakąś analizę o potrzebach dzieci, to nasz analityk nie dostanie dostępu do żadnych danych osobowych, a jedynie zanonimizowanych informacji – wyjaśnia Śliwowski.

Czytaj więcej

Wrzutki psują prawo i powodują dezinformację

Lepiej to jeszcze przedyskutować

Eksperci legislacyjni mają jednak poważne wątpliwości. Jak zauważa dr Maciej Berek, radca prawny, główny legislator Pracodawców RP, w ostatnich latach okazało się, że nasze państwo używa nowoczesnych narzędzi informatycznych nie zawsze zgodnie z ich przeznaczeniem, czego przykładem było nadużywanie oprogramowania służącego do zwalczania terroryzmu.

– Dlatego poważne obawy budzi administrowanie wielką bazą danych o obywatelach przez PIE, państwową osobę prawną nadzorowaną wyłącznie przez premiera. Należałoby się też zastanowić, czy analizy ekonomiczne dla celów rządowych, które oczywiście należy przeprowadzać, powinny wykorzystywać jakąś centralną bazę danych czy może jednak wiele baz rozproszonych – sugeruje Berek. Dodaje, że to ostatnie rozwiązanie wydaje się rozsądniejsze z punktu widzenia bezpieczeństwa danych osób i przedsiębiorstw.

– Poza tym wprowadzanie tych rozwiązań metodą doklejki do ustawy o e-administracji czyni proces legislacyjny nieprzejrzystym i umykającym społecznej kontroli – zauważa ekspert.

Etap legislacyjny: przed pierwszym czytaniem w Sejmie

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Grzegorz Sibiga, adwokat, partner w kancelarii Traple Konarski Podrecki

W obecnej wersji przepisów dodano wiele „bezpieczników prawnych”, które mają gwarantować zasady ochrony danych osobowych i innych informacji prawnie chronionych, w tym ich wykorzystanie tylko w celach tworzenia polityk publicznych oraz przetwarzanie danych poza administracją rządową, czyli w PIE. Niemniej tworzenie takiego narzędzia jest dotąd niespotykane w naszym kraju, ze względu na skalę gromadzenia danych oraz ich wrażliwość. W jednym miejscu będą przetwarzane dane całej populacji, które w dodatku w części stanowią tajemnice prawnie chronione. Dlatego takie propozycje należy ująć w odrębnym projekcie ustawowym i poddać szerokiej debacie, wykraczającej poza wymagane konsultacje legislacyjne. Należy to uczynić starannie i bez pośpiechu. Nie wydaje się dobrym pomysłem zgłaszanie takiego projektu tuż przed końcem kadencji i jako jednego z kilkudziesięciu aktów nowelizowanych ustawą.

W Sejmie czeka na rozpatrzenie rządowy projekt ustawy, który ma usprawnić elektronizację urzędów państwowych. W projekcie tym, zmieniającym równocześnie wiele ustaw, przewidziano m.in. uregulowanie masowego przetwarzania danych na potrzeby tworzenia analiz społeczno-ekonomicznych dla rządu.

Baza pełna wiedzy

Pozostało 94% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach